O Robercie Wilsonie „New York Times” napisał, że jest „potężną postacią teatru eksperymentalnego i badaczem różnych sposobów wykorzystania czasu i przestrzeni na scenie”. Od lat kroczy własną drogą, kreując widowiska o spowolnionym rytmie, pełne wysmakowanych gestów, zdumiewające wspaniałą grą świateł.
Wielu współczesnych inscenizatorów próbuje inspirować się teatrem Wilsona, on jednak jest nie do podrobienia. Powielanie jego pomysłów zawsze okazuje się jedynie marną kopią mistrza.
Polscy widzowie już kilkakrotnie mieli okazję poznać jego sztukę. Dziesięć lat temu przyjechał do Warszawy z autorskim monodramem ukazującym losy Hamleta. W 2006 roku pokazał „Kuszenie św. Antoniego” inspirowane muzyką gospel. A w Teatrze Dramatycznym zrealizował z polskimi aktorami „Kobietę z morza”.
Teraz jednak Robert Wilson proponuje coś specjalnego. To będzie bowiem światowa prapremiera jego najnowszego widowiska „Rumi w mgnieniu oka”.
Żyjący w XIII wieku Mewlana Dżaluddin Rumi to najsłynniejszy w świecie poeta sufizmu – mistycznego odłamu islamu. Jego poematy były tłumaczone na wiele europejskich języków, jego syn sułtan Weleda założył bractwo wirujących derwiszy, których rytualne ceremonie dawniej miały głęboką wartość duchową, a dziś niestety stały się raczej atrakcją dla zachodnich turystów.