Do pierwszej tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę, kiedy siły ISAF przeprowadziły nalot na posterunek afgańskiej policji w prowincji Farah na zachodzie Afganistanu. Rozkaz zbombardowania padł, kiedy policjanci omyłkowo ostrzelali zachodnie wojska prowadzące wspólny patrol z afgańskimi oddziałami. Ze wstępnych ustaleń wynika, że funkcjonariusze wzięli oddział sojuszników za talibów. Obie strony przez kilka godzin w ciemnościach prowadziły ostrzał swoich pozycji. W końcu wezwano na pomoc lotnictwo, które doszczętnie zniszczyło policyjny posterunek.
– Dowództwo ISAF nie poinformowało wcześniej miejscowych władz o misji wojskowej prowadzonej w tej części prowincji – skarżył się wicegubernator prowincji Farah Mohammad Junus Rasuli.
Do kolejnego wypadku doszło kilkanaście godzin później w prowincji Paktika, gdzie stacjonują polscy żołnierze. Siły NATO omyłkowo zabiły co najmniej czterech cywilów, a czterech kolejnych raniły. Okoliczności zdarzenia są bardzo podobne do ostrzału w sierpniu zeszłego roku wioski Nangar Khel w prowincji Paktika przez polskich żołnierzy. Jak twierdzi dowództwo ISAF, wystrzelone przez oddział NATO pociski moździerzowe spadły na obiekt cywilny, który znajdował się w odległości około pół kilometra od zamierzonego celu. Ranni cywile pojawili się w bazie ISAF z prośbą o pomoc. Natychmiast uruchomiono misję ratunkową. „Siły ISAF wyrażają ubolewanie z powodu incydentu i zapewniają, że wszczęły dochodzenie w celu wyjaśnienia jego okoliczności” – czytamy w oświadczeniu dowództwa sił międzynarodowych.
– Polscy żołnierze nie uczestniczyli w tym incydencie – zapewnił „Rz” rzecznik dowództwa operacyjnego major Dariusz Kacperczyk.
Afgańskie władze twierdzą, że jeszcze zanim doszło do ostatnich wypadków, siły koalicji zabiły już w tym miesiącu 60 cywilów, wśród nich wiele kobiet i dzieci. Najczęściej do incydentów dochodzi na wschodzie kraju, gdzie amerykańskie wojska toczą zacięte walki z talibami ukrywającymi się po pakistańskiej stronie granicy. Wojskowi dowódcy tłumaczą, że wiele zarzucanych armii pomyłek to zwykła propaganda talibów. Ale afgańskie władze i cywile coraz częściej oskarżają koalicję, że nie robi wszystkiego, aby uniknąć ofiar cywilnych.