Pokojowa propozycja to wspólna inicjatywa Sarkozy’ego i Hosni Mubaraka, prezydenta graniczącego ze Strefą Gazy i Izraelem Egiptu. Jej szczegóły zostały ustalone podczas spotkania obu polityków w egipskim kurorcie Szarm el Szejk. Jak informował wczoraj Sarkozy, Izrael zaakceptował ofertę. Popierają ją również umiarkowane palestyńskie władze na Zachodnim Brzegu Jordanu. Brakuje tylko zgody Hamasu.
Szef politbiura tej fundamentalistycznej organizacji Mussa Abu Marzuk powiedział wczoraj, że ugrupowanie rozważa propozycję. Zasugerował jednak, że nawet jeżeli zawieszenie broni zostanie podpisane, będzie tylko czasowe. – Nie ma mowy o permanentnym rozejmie z Izraelem. Dopóki trwa okupacja palestyńskich ziem, będziemy kontynuować nasz opór – oświadczył cytowany przez „Jerusalem Post” Palestyńczyk.
Według strony izraelskiej Sarkozy nieco się pospieszył ze swoim oświadczeniem. – Cieszymy się, że Francja i Egipt chcą pomóc. Nadal trwa jednak ustalanie szczegółów. Rzeczywiście jesteśmy gotowi na jakąś formę porozumienia, ale musi być najpierw spełniony jeden podstawowy warunek: Hamas musi przestać odpalać rakiety w stronę naszych cywilów – powiedział „Rz” pragnący zachować anonimowość przedstawiciel izraelskiego MSZ.
Izraelczycy chcą, żeby gwarancję tę dał Egipt, o bezpośrednich rozmowach z palestyńskimi ekstremistami nie chcą nawet słyszeć. – Egipcjanom ufamy bardziej niż Hamasowi – powiedział nasz rozmówca. Kolejnym izraelskim warunkiem ma być uszczelnienie granicy Egiptu z Gazą. Właśnie tą drogą Hamas otrzymuje broń i materiały wybuchowe. Koniec tego procederu ma zapewnić jakiś bliżej nieokreślony „międzynarodowy mechanizm”.
– Miejmy nadzieję, że wszystkie strony konfliktu zgodzą się na porozumienie i ta wojna szybko dobiegnie końca. Należy położyć kres masakrom – powiedział „Rz” znany palestyński polityk Mustafa Barghuti. Podkreśla on jednak, że Palestyńczycy również mają swoje postulaty: – Wszystkie izraelskie wojska muszą się wycofać z Gazy. Musi zostać zniesiona blokada tego terytorium. Trzeba otworzyć wszystkie przejścia graniczne. Ludzie się tam duszą.