Pierwszy ważny dla organizacji wyborów termin minął 10 kwietnia. Wtedy skończył się nabór do obwodowych komisji wyborczych. W dużych miastach nie ma pełnych składów. Jak np. we Wrocławiu. Z naszych rozmów wynika, że w mieście do prac w komisjach zgłosiło się ok. 1300 osób. Potrzebnych jest 3 tys.
Teraz wnioski będą weryfikowane. To jeden z czynników, który będzie liczył się w grze o wybory. W niektórych miejskich samorządach w ostatnich tygodniach trwała też masowa rezygnacja ze zgłoszeń w pracach komisji.
Drugim czynnikiem jest coraz twardsza postawa PKW. W oświadczeniu jej szef Sylwester Marciniak deklaruje, że „obowiązujące w państwie przepisy muszą zagwarantować, że reguły rywalizacji politycznej będą jasne i równe dla wszystkich, a wynik wyborów będzie urzeczywistniał wolę narodu. Dla realizacji tego celu prawo wyborcze musi być stabilne, w szczególności proces jego modyfikacji nie może budzić żadnych wątpliwości prawnych".
To bardzo jednoznaczny głos w sprawie zmian w prawie wyborczym, które umożliwiają głosowanie korespondencyjne wszystkim Polakom. Ustawa przeszła przez Sejm, ale dopiero po długim weekendzie majowym zajmie się nią Senat. I właśnie w Senacie może rozstrzygnąć się los tych wyborów.
Kolejny czynnik to oczywiście rozwój samej epidemii w Polsce. Po Wielkanocy informacje i rekomendacje dotyczące wyborów ma przekazać minister zdrowia Łukasz Szumowski. Już teraz jednak zadeklarował, że wybory korespondencyjne na pewno są bezpieczniejsze niż te organizowane w normalnym trybie. Zastrzegł jednak, że ważne są szczegóły. Nasi rozmówcy z opozycji nie spodziewają się jednak, by Szumowski w obecnej sytuacji odciął się od głosowania korespondencyjnego.
Senackie możliwości
PiS nie może być pewne, że gdy nowelizacja kodeksu wyborczego wróci do Sejmu, to uda się ją przegłosować. Chodzi o posłów ugrupowania Jarosława Gowina i ich jednoznaczny sprzeciw wobec przeprowadzenia wyborów w maju. – Bez głosów posłów Porozumienia nie da się odrzucić weta Senatu – zauważył niedawno Michał Wypij z Porozumienia, który w Sejmie głosował przeciwko ustawie. To pokazuje, jak niepewny jest los ustawy i wyborów.
Dlatego tak istotne jest to, czy ustawa w Senacie się zmieni i jak. – Jedna z opcji to dołączenie poprawki, która wprowadziłaby vacatio legis ustawy zgodnie z obowiązującymi w chwili głosownia prognozami dotyczącymi pandemii – słyszymy z okolic Senatu. Za to z okolic Porozumienia docierają sygnały, że partia Jarosława Gowina jest gotowa poprzeć taką poprawkę, co w praktyce doprowadziłoby do głosowania np. pod koniec sierpnia lub we wrześniu.
Tu jest potrzebna jednak decyzja samej opozycji – KO, Lewicy i PSL, która kontroluje Senat. Izba wyższa ma się dokładnie przyjrzeć ustawie poprzez m.in. szerokie konsultacje społeczne. Głosowanie zaplanowano na ostatni możliwy termin, w maju.
Oficjalnie w postawie PiS nic się teraz nie zmienia. Wybory mają odbyć się w maju, a liczy się każdy dzień przy próbie ich organizacji. PiS może doprowadzić do maksymalnego opóźnienia majowego głosowania. Chodzi o ustawę o tarczy antykryzysowej (druga wersja), w której znalazł się przepis o możliwości ustanowienia przez premiera „dnia wolnego" w inne dni niż niedziela.
Zgodnie z konstytucją ostatni dzień, w którym mogą odbyć się wybory, to sobota 23 maja. Nie był wcześniej oczywiście brany pod uwagę jako termin wyborów, ale ten trik umożliwia ich przesunięcie właśnie na sobotę i da Poczcie Polskiej dodatkowe dni na przygotowanie wyborów. Jeśli oczywiście ustawa bez zmian wyjdzie z parlamentu, co w obecnej sytuacji wcale nie jest przesądzone. Jest jednak istotne dla władzy, bo każda godzina będzie liczyć się dla Poczty, która musi przeprowadzić złożony proces głosowania korespondencyjnego.