Etniczne zderzenia różnych światów

Najmniej znani artyści występujący na naszym festiwalu mogliby z powodzeniem zostać największymi gwiazdami zagranicznych imprez – chełpił się Marek Garztecki reprezentujący radę programową Skrzyżowania Kultur.

Nie jest to opinia przesadzona. W tym roku usłyszymy zarówno najważniejszych współczesnych twórców muzyki rdzennej, jak i zdobywających uznanie debiutantów reprezentujących nowe brzmienia.

[srodtytul]Pierwsza klasa[/srodtytul]

Muzycy, którzy wystąpią na niedzielnym koncercie inaugurującym siedmiodniową imprezę, stanowią klasę samą w sobie. Tcheka, reprezentujący Wyspy Zielonego Przylądka, zachwyca kreatywnym podejściem do tradycyjnej muzyki swego regionu – batouki. Po nim na scenie pojawi się żywa legenda – Senegalczyk Yossou N’Dour. To obok nieżyjącego już Fela Kutiego najważniejszy twórca z Czarnego Lądu, zajmujący się zarówno graniem, jak i opieką nad młodymi artystami.

Poniedziałek upłynie pod znakiem muzyki luzofońskiej. Usłyszymy zarówno bijącą rekordy popularności w Portugalii wykonawczynię fado Anę Mourę, jak i genialnego gitarzystę brazylijskiego Marcio Faraco. Ten drugi wystąpi z programem upamiętniającym 50-lecie bossa novy. [srodtytul]Dialogi pokoleń[/srodtytul]

Skrzyżowanie Kultur stworzy wreszcie szansę na spotkanie z tym, co w muzyce etnicznej jest nowe. Tę zmianę Marek Garztecki tłumaczy przede wszystkim chęcią przyciągnięcia słuchaczy, którzy dotychczas world music nie byli zainteresowani. Rewolucji na miarę wprowadzenia elektronicznego folku nie będzie, ale już sama obecność etnorapu wzbudza kontrowersje.

– Po co nam hip-hop? – pyta więc Karol Ejgenberg, jeden ze stałych bywalców imprezy, folkowy aktywista prowadzący listę dyskusyjną Muzykant.

Choćby po to, by pokazać, jak współczesna muzyka ulicy może nawiązywać dialog z folkiem i stać się jego naturalną kontynuacją. Jak się to udaje, przekonamy się już we wtorek, gdy na scenie wystąpią senegalska raperka Sister Fa oraz kubańscy hip-hopowcy z Orishas.

Kolejne pomysły nie wzbudzają już takich protestów. Zapowiadają się za to bardzo ciekawie. W środę młodzi warszawiacy z grupy Kwadrofonik wystąpią wspólnie z marokańskimi strażnikami tradycji – Master Musicians Of Jajouka. W czwartek zaś polski zespół Mosaic oraz hiszpański Al Andaluz Project zarzucą pomost między muzyką średniowieczną, renesansową i współczesną. Piątek z kolei przyniesie spotkanie z muzyką indyjską. Najpierw Indialucia połączy w całość folklor polski, hiszpański i indyjski, następnie pochodzący z Radżastanu Vishwa Mohan Bhatt zahipnotyzuje słuchaczy swymi transowymi kompozycjami.

Sobota natomiast to czas dla nauczycieli prowadzących warsztaty i ich uczniów.

[srodtytul]Nauka i zabawa[/srodtytul]

– Muzyka i edukacja zawsze wychodziły nam najlepiej – mówi Andrzej Matusik ze Stołecznej Estrady organizującej festiwal. I rzeczywiście, na warsztatach festiwalowych pojawiali się licznie zarówno doświadczeni artyści, jak i ci, którzy wcześniej nie muzykowali.

W tym roku także najmłodsi będą mogli spróbować swych sił. Zanim nastąpi oficjalna inauguracja festiwalu, w niedzielny poranek w teatrze Lalka wystąpią dzieci z Burkina Faso.

– To prawdziwy fenomen. Najmłodsi, nieskażeni zachodnią cywilizacją artyści nauczą młodych Polaków tradycyjnych afrykańskich rytmów i ruchów – mówi Maria Pomianowska odpowiedzialna za część pedagogiczną imprezy.

[srodtytul]Reglamentacja [/srodtytul]

Kolejna zmiana – wprowadzenie odpłatnych wejściówek na wszystkie imprezy – przemawia niestety na niekorzyść popularyzacji world music wśród warszawiaków. Organizatorzy tłumaczą decyzję chęcią uporządkowania sytuacji przed wejściem na teren imprezy.

W ubiegłych latach Skrzyżowanie Kultur cieszyło się tak dużym zainteresowaniem, że w mieszczącym 1000 osób namiocie zawsze był nadkomplet, a wielu ludzi odprawiano z kwitkiem. Teraz, zamiast poszerzać przestrzeń koncertową, organizatorzy wolą imprezy biletować. Tym, którzy nie zdołają kupić wejściówek i karnetów, na otarcie łez oferuje się kolejną nowość – transmisje w Polskim Radiu. Czy to jednak wystarczy?