7 kwietnia w Katyniu prawdopodobnie ostatecznie poznamy tzw. białoruską listę katyńską z nazwiskami 3870 Polaków zamordowanych przez NKWD. Z nieoficjalnych informacji, jakie docierają ze źródeł rosyjskich, wynika, że Władimir Putin chce przekazać ten dokument Donaldowi Tuskowi. Polecenie znalezienia tej listy dostali szefowie Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Data „przecieku” informacji o możliwym odnalezieniu i przekazaniu polskim władzom tej listy nie jest przypadkowa – twierdzą krewni pomordowanych oficerów, którzy wystąpili ze skargą katyńską przeciwko Rosji do Strasburga. Do 19 marca bowiem władze rosyjskie muszą udzielić Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka wyjaśnień i odpowiedzi na złożoną przez stronę polską w skargę. Przypomnijmy, iż jako tzw. strona trzecia przyłączył się do niej polski rząd.
- Krewni ofiar od dawna byli przekonani, że Rosjanie mają listę białoruską. Kiedy niedawno rozmawiałem z Witomiłą Wołk-Jezierską, która jest wśród osób występujących do Trybunału, zastanawialiśmy się, czy właśnie przekazanie tego dokumentu będzie „rocznicowym” gestem Władimira Putina – mówi dr Ireneusz Kamiński, prawnik reprezentujący bliskich pomordowanych oficerów.
Rosja przez lata zaprzeczała, by miała taki dokument. Nie potwierdza zresztą także posiadania tzw. listy ukraińskiej, której kopię Polska dostała już od Ukrainy. Na obu znajdują się Polacy zamordowani nie w trzech znanych obozach jenieckich, ale ci, którzy znaleźli się po 17 września 1939 roku w więzieniach zachodniej Ukrainy i Białorusi.
Czekają na białoruską listę m.in. osoby, które także zamierzają wystąpić ze skargą przeciwko Rosji do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Dotąd nie mogły tego zrobić, gdyż rosyjska prokuratura nie odpowiadała im na pytania o los ich bliskich. Ponieważ zaś do Strasburga występować można dopiero po wyczerpaniu tzw. drogi krajowej, w tym wypadku – batalii o sprawiedliwość przed rosyjskim sądami – ci krewni ofiar nie mogli składać skarg bez odpowiedzi czy dokumentów z Rosji. A przed moskiewskimi sądami chcieli walczyć o rehabilitację swych bliskich oraz o udostępnienie materiałów z rosyjskiego śledztwa katyńskiego, umorzonego w 2004 roku.