[b]Rz: Mieszkańcy Warszawy mają złą opinię o demokracji. Czy jest ona gorsza niż reszty Polaków?[/b]
[b]Dr Marcin Zarzecki z zespołu badawczego UKSW:[/b] Symptomy kryzysu zaufania do demokracji widać także w badaniach ogólnopolskich. Pojawiają się one co jakiś czas.
Nasze badanie było przeprowadzane, gdy już zaczęły się napięcia związane ze zbliżającą się kampanią prezydencką i samorządową. W takich okresach tworzy się wrażenie chaosu, nieustannej walki politycznej.
[b]Ale nie opinia o podejmowaniu najważniejszych decyzji w państwie w tajemnicy.[/b]
Przekonanie, że najważniejsze decyzje są podejmowane za plecami, przez jakieś niezidentyfikowane grupy, jest moim zdaniem skutkiem działania różnych komisji sejmowych do wyjaśniania spraw, które w demokracji zawsze były i będą. Natomiast negatywny stosunek warszawian do partii politycznych przy jednoczesnym przekonaniu, że w ważnych momentach historycznych tylko jeden silny przywódca jest w stanie poprowadzić naród, świadczy o symbolicznej śmierci partii politycznych. To zjawisko znane jest w krajach o rozwiniętej demokracji. Partie pełnią rolę organizacyjną, zaplecza, a liczy się polityk, który jest twarzą partii.