Dokumenty dotarły do naszego kraju pocztą dyplomatyczną. Zawierają m.in. zeznania kontrolerów z lotniska Siewiernyj, gdzie 10 kwietnia rozbił się prezydencki tupolew z 96 osobami na pokładzie, protokoły identyfikacji szczątków ofiar, dokumentację fotograficzną miejsca katastrofy.
– Akta będą niezwłocznie przekazane prokuraturze wojskowej, gdzie prowadzone jest śledztwo – zapewnia rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk.
Dokumenty są w języku rosyjskim i ich tłumaczenie może potrwać nawet kilka tygodni.
Jak ustaliła „Rz”, wśród dokumentów znalazły się takie, które są już znane polskiej prokuraturze. Chodzi m.in. o zeznania kontrolerów. Polska otrzymała je zaraz po katastrofie. Nie były jednak potwierdzone za zgodność z oryginałem.
Pełnomocnik pięciu rodzin ofiar katastrofy (w tym Jarosława Kaczyńskiego) mecenas Rafał Rogalski z przekazania dokumentów jest zadowolony. – Coś wreszcie drgnęło w tej sprawie, ale mówienie o przełomie jest przedwczesne – zastrzega w rozmowie z „Rz”.