Kruche zbrojne ramię

Kapitan Niemców Philipp Lahm to piłkarz, który niejednym wywiadem rozpętał burzę

Publikacja: 07.07.2010 23:57

Philipp Lahm

Philipp Lahm

Foto: AFP

To już stały obrazek z meczów Niemiec. Philipp Lahm rozpędza się przy linii bocznej, piłkę ma przy nodze, głowę wysoko, szuka kolegi, któremu warto podać, a prawą ręką się upewnia, czy opaska jest na swoim miejscu. Jeśli trzeba, podciąga ją wyżej. Nie przerywając biegu, jak przystało na jedynego Brazylijczyka w niemieckiej koszulce, od kiedy reprezentacyjną karierę zakończył Bernd Schneider.

Lahm to dzisiejszy Roberto Carlos, tylko bardziej uważny w obronie i w przeciwieństwie do Brazylijczyka potrafiący grać równie dobrze na lewej i prawej stronie. Zdarzyło mu się już na tym turnieju obiec rywala z piłką – nie po prostu minąć, tylko przebiec wokół niego i ruszyć dalej w pole karne. Ledwie jedno na pięć jego podań jest niecelne.

[srodtytul]Woli Monachium[/srodtytul]

W statystykach mundialu jest wśród najlepszych, nie tylko w obronie. Odbiera piłkę czysto, nigdy się nie kłóci. W trzecim z rzędu wielkim turnieju ma szansę na miejsce w jedenastce mistrzostw. Właściwie co roku jest nominowany do jedenastki roku UEFA.

Mehmet Scholl, dawny kolega z Bayernu, mawia o nim „Wireless LahmŇ. Juergen Klinsmann nazywał go Paolo, bo jego idolem był Paolo Maldini. To Klinsmann przekonał go, że czasami warto na chwilę zapomnieć o pilnowaniu pola karnego, że takie umiejętności nie mogą się marnować na własnej połowie.

Gdy zostawał dwa lata temu trenerem Bayernu, najpierw wynegocjował podwyżkę dla Lahma, żeby nawet nie rozważał propozycji z Włoch i Hiszpanii. Już dwa razy walczyła o niego Barcelona, ale odpowiadał, że na razie woli Monachium. Przyszedł do Bayernu jako 11-latek z klubiku w dzielnicy Gern, kilkaset metrów od rodzinnego domu. Daniela Lahm od lat prowadzi w nim grupy młodzieżowe, była pierwszym trenerem syna i bramkarką podczas rodzinnych meczów, a jej mąż Roland gra w drużynie oldbojów.

Philipp wie, czego chce. Teraz – opaski. Dostał ją tymczasowo, z powodu kontuzji Michaela Ballacka, ale zapowiedział, że gdy dawny kapitan wyzdrowieje, nie odda mu jej bez walki. Powiedział to najdelikatniej, jak mógł, ale wywiad, dzień po niespodziewanym skróceniu przez Ballacka odwiedzin u reprezentacji w kwaterze w Erasmii, wystarczył, by rozpętać w Niemczech burzę przed wczorajszym półfinałem z Hiszpanią.

[srodtytul]Zaufany żołnierz[/srodtytul]

Dziennikarze wypominają Lahmowi, że wybrał zły czas, a na boisku wyczucie momentu nigdy go nie zawodzi. Menedżer reprezentacji Oliver Bierhoff też go skrytykował, choć trudno przypuszczać, żeby kapitan nie mówił tego również w imieniu reszty kolegów i żeby nie miał cichego przyzwolenia trenera Joachima Loewa. Jest jego zaufanym żołnierzem, bardziej niż Ballack, który z Loewem potrafił się spierać na łamach gazet o taktykę.

Lahm bywa też rzecznikiem, bo trener zwykle opowiada o kontrowersyjnych sprawach na okrągło, jak mawiają Niemcy, „przez kwiatyŇ (durch die Blumen). A obrońca jest szczery do bólu. Poprzednio bolało Ulego Hoenessa, gdy Lahm ostatniej jesieni, w wywiadzie dla „Sueddeutsche ZeitungŇ, przejechał się po szefach Bayernu.

Zarzucił im, że miotają się od ściany do ściany, kupują znane nazwiska, zamiast znaleźć pomysł na drużynę i się go trzymać. Wtedy Bayernowi było jeszcze daleko do drużyny, która zachwycała wiosną, słowa Lahma odbierano również jako atak na Louisa van Gaala, zagrożonego dymisją. Hoeness powiedział, że piłkarz tego pożałuje, klub nałożył na niego wysoką karę. Dopiero potem się okazało, że to był głos całej szatni, która chciała obronić trenera przed zwolnieniem, dać mu więcej czasu. Lahm po prostu pierwszy zdobył się na odwagę.

Na czele odmienionej niemieckiej drużyny (Afryka tak ją polubiła, że trudno było znaleźć w Durbanie miejscowych, którzy życzyli awansu Hiszpanii) stoi teraz kapitan jeszcze mniej teutoński niż ona. Najniższy w podstawowym składzie, najsympatyczniejszy. Tak lekki, że gdy przed Euro 2008 Niemcy zostawiali na pamiątkę odciski stóp na promenadzie niedaleko hotelu w Asconie, koledzy musieli go docisnąć z góry. Zarażający optymizmem, jeden z najlepszych pingpongistów w drużynie.

Do Michaela Ballacka Klinsmann mówił "Capitano", ale on częściej bywał ostatnio caudillo. Ze swoim przyjacielem Torstenem Fringsem przy boku pilnował, żeby hierarchia drużyny pozostała nienaruszona. Gdy ich pozycja słabła, bywali dla młodych trudni do zniesienia.

Ballack decydował, Lahma dziennikarze nazywają raczej moderatorem dyskusji. Nie kieruje kadrą siłą ego, w reklamie przygotowanej po mistrzostwach Europy pozwolił się wykpić za błąd, który popełnił przy bramce dla Hiszpanów w finale. Ballackowi nawet by się nie ośmielili takiej zaproponować. Dziś, gdy Frings odmówił powrotu do reprezentacji po kłótni z Loewem, a dziennikarzom dał do zrozumienia, że ma dość tego towarzystwa wzajemnej adoracji, dawny kapitan został sam.

I może Lahm rozwiąże za trenera problem: jak powiedzieć legendzie, że jej czas powoli mija? Zwłaszcza że z nią kadra niczego nie wygrała, a z Lahmem ma szansę.

Loew zapowiedział, że o losach opaski zadecyduje po mundialu. Lahm będzie już wtedy zajęty czym innym. W środę się żeni, w małym Aying pod Monachium trwają przygotowania do wesela. Ma być kameralnie – tylko rodziny Philippa i Claudii, wieloletniej narzeczonej, ich najbliżsi przyjaciele – i po bawarsku. O zaproszenie dla Ballacka dziennikarze nie pytają.

[i]-Paweł Wilkowicz z Durbanu[/i]

[ramka][srodtytul]Sylwetka[/srodtytul]

[b]Philipp Lahm[/b]

Urodził się 11 listopada 1983 r. w Monachium. Gra na pozycji bocznego obrońcy. Karierę zaczynał w malutkim FT Gern Mźnchen, ale jeszcze jako junior przeniósł się do Bayernu. W 2003 roku został wypożyczony do VfB Stuttgart, w którego barwach zadebiutował w Bundeslidze. Kilka miesięcy później zagrał w reprezentacji. Strzelił pierwszą bramkę mundialu 2006, a FIFA wybrała go do Drużyny Gwiazd. Przed turniejem w RPA został kapitanem w miejsce kontuzjowanego Michaela Ballacka. [/ramka]

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!