O tym, że nie było porozumienia między episkopatem a kancelarią, może świadczyć też sformułowanie w oświadczeniu biskupów, iż „dalszym etapem dialogu powinna być konsultacja społeczna w sprawie wzniesienia pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy”.
Prof. Paweł Boski
|
psycholog kulturowy z SWPS
Państwo nie daje sobie rady z sytuacją. Sposób załatwienia sprawy poprzez umieszczenie tablicy po cichutku i boczkiem – był fatalny. Szef Kancelarii Prezydenta jest psychologiem z wykształcenia, ale nie bardzo mu to pomaga. A godne upamiętnienie ofiar katastrofy, to rzecz poważna. Dotyczy pryncypiów państwa. Tablica nie może być umieszczana znienacka. Taki sposób jej odsłonięcia stawia cały urząd i majestat prezydencki w dziwnej sytuacji. Kancelaria zachowuje się tak, jakby upamiętnienie ofiar było wstydliwą sprawą i dlatego tablicę odsłania urzędnik. To była katastrofa wielkiego rozmiaru i taką w pamięci Polaków pozostanie. Jeśli godnego upamiętnienia nie będzie, to ludzie sami się zrzucą i postawią pomnik. Polacy w takich sytuacjach potrafią się zmobilizować. Lepiej jednak by koordynowało to państwo.
—anie
Prof. Jacek Leoński
|
socjolog z Uniwersytetu Szczecińskiego
Z punktu widzenia praworządności państwa dobrze, że wmurowano tę tablicę. Szkoda tylko, że zrobiono to tak po cichu. W tym wszystkim ważny jest apel episkopatu, by przenieść krzyż do kościoła. Czy dojdzie do eskalacji konfliktu? Trudno dziś przewidzieć. Ludzie, którzy występują w roli obrońców krzyża, to siły fanatyczne, nieprzyjmujące argumentów, rządzące się emocjami. W tej sprawie mogą się jeszcze dziać różne rzeczy. Zwłaszcza jeśli opozycja będzie podsycać fanatyzm. Nie może być tak, że grupa ludzi jest ponad prawem i postępuje niezgodnie z nim.
—ww
Alicja Zając
|
wdowa po Stanisławie Zającu, który zginął w katastrofie, senator PiS
Jest mi przykro, że w taki sposób zachowali się najwyżsi przedstawiciele państwa. Mam nadzieję, że nie była to decyzja pana prezydenta, tylko pracowników jego kancelarii. W przeciwnym razie byłoby to zachowanie niegodne głowy państwa. My – rodziny ofiar tej strasznej tragedii – chcielibyśmy zaznać trochę spokoju. Apeluję do osób, które chcą upamiętnienia ofiar katastrofy, by pamiętały o ich najbliższych.
—mat
Czesław Bielecki
|
architekt, publicysta
Pokątny sposób zamontowania tej tablicy bulwersuje. Słyszałem opinie osób, które nie identyfikują się z grupą obrońców krzyża. Paweł Deresz, wdowiec po Jolancie Szymanek-Deresz, był oburzony tym, że nie zaproszono go na odsłonięcie tablicy. Zarówno sposób umieszczenia tablicy, jak i jej rodzaj są w kompletnej dysproporcji do wagi wydarzenia, skali katastrofy czy emocji, jakie ona wzbudziła.
—ww
Krystyna Krzyszkowiak
|
środowisko rodzin katyńskich
Źle się czułam, oglądając odsłonięcie tablicy w telewizji. U tych, którzy to robili, można było wyczuć przymus. Odsłaniali tablicę, by usatysfakcjonować obrońców krzyża. Tempo i okoliczności, w jakich tablica się pojawiła, zniesmaczyły mnie. Czy nie ma u nas ludzi z klasą? Prezydent Komorowski musi zabrać głos, skoro zaczął urzędowanie od zamiaru przeniesienia krzyża. To zaczęło wojnę polsko-polską.
—eł