Smoleńsk w sześciu filmach

10 kwietnia. Przed rocznicą katastrofy powstają dokumenty, fabuła i film śledczy o tragicznych wydarzeniach

Publikacja: 11.02.2011 19:02

Fabularny film Piotra Matwiejczyka „Prosto z nieba” będzie gotowy już na początku marca. Na zdjęciu

Fabularny film Piotra Matwiejczyka „Prosto z nieba” będzie gotowy już na początku marca. Na zdjęciu aktorka Olga Bołądź

Foto: setka.pl, Krzysztof Wierzbowski Krzysztof Wierzbowski

Na zbliżającą się rocznicę smoleńskiej tragedii polscy reżyserzy przygotowują filmy poświęcone wydarzeniom z 10 kwietnia. Jak ustaliła "Rz", powstaje ich sześć. Trzy zamówiły stacje telewizyjne. Pozostałe powstają z inicjatywy prywatnej.

 

 

Pierwszy śledczy film o tym, co wydarzyło się w Smoleńsku, przygotowuje Witold Gadowski, wieloletni i wielokrotnie nagradzany dziennikarz, były dyrektor TVP 1. – Trzeba ustalić pewne fakty. Skoro nie radzą sobie z tym państwowi śledczy, to może to pole do działalności dla dziennikarzy – mówi "Rz" Gadowski.

Materiały będą zbierane równolegle w Polsce i w Rosji, gdzie zajmie się tym niezależny rosyjski dokumentalista. Na razie Gadowski gromadzi finanse i rozmawia z potencjalnymi inwestorami. Przewiduje, że w ciągu dwóch tygodni uda mu się zamknąć budżet i przystąpić do zdjęć. – Filmy, które powstały czy powstają, skądinąd cenne, skupiają się głównie na emocjach, opowiadają jednostkowe historie. Nikt nie pokusił się o to, by spróbować zebrać fakty od strony rosyjskiej i polskiej i na ich podstawie przeprowadzić logiczny wywód – tłumaczy powody przystąpienia do realizacji filmu.

Na inny pomysł wpadł reżyser Piotr Matwiejczyk, dla którego wydarzenia z 10 kwietnia posłużyły za kanwę scenariusza filmu fabularnego "Prosto z nieba". Występują w nim m.in. Olga Bołądź, Marcin Bosak, Mirosław Baka, Renata Dancewicz. – Od dziesięciu miesięcy mamy do czynienia z walką polityczną, która staje się wręcz farsą. Jakby wszyscy, którzy dziś zastanawiają się, kto, co i dlaczego chce coś na tym ugrać, zapomnieli, że tam zginęli ludzie – tłumaczy "Rz" źródło inspiracji Matwiejczyk. Jego film będzie opowiadał o 10 kwietnia widzianym z perspektywy pięciu rodzin ofiar. Nie chce zdradzić pierwowzorów filmowych bohaterów. Obraz będzie gotowy na początku marca. – Zrobiłem go z potrzeby serca za własne pieniądze – dodaje.

O potrzebie serca mówią też Ewa Stankiewicz i Jan Pospieszalski, którzy chcą zebrać wspomnienia wszystkich rodzin ofiar katastrofy. Z uzyskanych materiałów planują stworzyć dokumentalny film oraz osobny cykl portretów ofiar kreślonych przez ich bliskich. – Chcielibyśmy się spotkać ze wszystkimi rodzinami, bo każda ma własną dramatyczną opowieść o tym zdarzeniu – podkreśla Stankiewicz. A Pospieszalski dodaje: – Podczas rozmów na Krakowskim Przedmieściu jedna z osób powiedziała, że ci, co zginęli, zostawili nam swój testament, i my chcemy ten testament udokumentować. Dlatego swój film zatytułowali "Testament".

 

 

Podobną optykę: ukazania katastrofy smoleńskiej przez pryzmat przeżyć rodzin ofiar, przyjęła też Monika Sieradzka, która przygotowuje dokument dla Jedynki, i Ewa Ewart, która kończy prace nad dokumentem dla TVN. – Pokażemy dramat smoleński poprzez opowieść bliskich osób, które zginęły pod Smoleńskiem. Wspomnieniami podzielą się z nami m.in. rodzina biskupa polowego Tadeusza Płoskiego, wdowa po gen. Włodzimierzu Potasińskim, córka Andrzeja Sariusza-Skąpskiego, prezesa Federacji Rodzin Katyńskich – mówi "Rz" Sieradzka. Jak podkreśla, w filmie będzie też rekonstrukcja katastrofy, a eksperci lotniczy opowiedzą o jej przyczynach. Jedynka wyemituje film dwa razy: 2 i 10 kwietnia.

– Moi bohaterowie mają własny pogląd na to, co się wydarzyło, więc szersze aspekty tej sprawy, także polityczne, też będą w filmie poruszane – podkreśla z kolei Ewa Ewart, której dokument "W milczeniu" TVN i TVN 24 wyemitują 7 kwietnia. Część bohaterów filmu dotychczas nie pojawiała się w mediach i zdecydowała się wystąpić przed kamerą po raz pierwszy. Ewart podkreśla, że zdaje sobie sprawę, iż w kontekście każdego filmu dotykającego katastrofy smoleńskiej będą się pojawiać głosy krytyczne. – To wydarzenie budzi tak wielkie emocje, że nie da się zrobić filmu, który by się wszystkim spodobał. Dla mnie najważniejsze jest, po pierwsze, by nie zawieść zaufania moich bohaterów i mieć spokojne sumienie, a po drugie – świadomość, że udało mi się ten temat zrealizować rzetelnie, uczciwie i zgodnie z założoną koncepcją – mówi.

 

 

Daleko od polityki chce się za to trzymać Wiktor Bater, który dla Polsatu przygotowuje dokument z cyklu "Raport specjalny". – Nie mam aspiracji, by odkrywać nowe fakty, prowadzić własne śledztwo, rzucać oskarżenia – podkreśla. Nie chce też robić materiału o rodzinach i ich bólu. – Ciągle jeszcze prowadzone są rozmowy, jak ten raport ma wyglądać – dodaje.

Do tej pory o katastrofie smoleńskiej powstały trzy dokumenty: "Mgła" Marii Dłużewskiej i Joanny Lichockiej, "List z Polski" Mariusza Pilisa (pokazała go telewizja holenderska) i rosyjski "Syndrom katyński" (TVP wyemitowała go pół roku po katastrofie). Część polskich mediów zarzuciła temu ostatniemu manipulacje.

Maria Dłużewska twierdzi, że Polacy najbardziej potrzebują filmu śledczego. – Wszyscy chcą wyjaśnienia tego, co ciągle wyjaśnione nie zostało – mówi "Rz". – Ale chcą też powrotu do brutalnie przerwanej żałoby i rozmowy o emocjach. Dlatego dokumenty o przeżyciach i uczuciach rodzin ofiar też są ważne.

Dr Ireneusz Siudem, psycholog społeczny z UMCS, uważa, że wysyp filmów o Smoleńsku był kwestią czasu. – Każda katastrofa prędzej czy później generuje rozliczne produkcje filmowe, czy to się komuś podoba czy nie. Wynika to z chęci dokumentacji, uwiecznienia ważnych zdarzeń i świadectw – zaznacza. Jest przekonany, że to nie koniec. – Należy się spodziewać kolejnych filmów, albumów, książek.

Na zbliżającą się rocznicę smoleńskiej tragedii polscy reżyserzy przygotowują filmy poświęcone wydarzeniom z 10 kwietnia. Jak ustaliła "Rz", powstaje ich sześć. Trzy zamówiły stacje telewizyjne. Pozostałe powstają z inicjatywy prywatnej.

Pierwszy śledczy film o tym, co wydarzyło się w Smoleńsku, przygotowuje Witold Gadowski, wieloletni i wielokrotnie nagradzany dziennikarz, były dyrektor TVP 1. – Trzeba ustalić pewne fakty. Skoro nie radzą sobie z tym państwowi śledczy, to może to pole do działalności dla dziennikarzy – mówi "Rz" Gadowski.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!