Podwyżka cen biletów już nie tak dotkliwa?

Po naszym tekście warszawski ratusz potwierdza podwyżkę, ale mniejszą od zapowiadanej. Planuje także 100 zł opłaty za Parkuj i Jedź. Nie zmienią się za to opłaty za parkowanie

Publikacja: 07.04.2011 10:20

Podwyżka cen biletów już nie tak dotkliwa?

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Nasz artykuł o planowanych drastycznych podwyżkach cen biletów komunikacji miejskiej – w ciągu dwóch lat o 100 proc. – wywołał burzę. Przez cały dzień w redakcji nie milkły telefony, puchły fora internetowe.

„Krew się we mnie gotuje. Autobusy są zatłoczone, śmierdzące, jeżdżą często »poza rozkładem«. I jeszcze podwyżki" – napisała Agata Gadomska.

„Wszystko po 5 zł. Paliwo po 5 zł za litr i bilet jednorazowy za 5,60 zł" – kpi Jerzy Wielgosz.

„Za te 760 zł na bilet 90-dniowy na okaziciela pójdę na siłownię. Później będę mógł spokojnie jeździć na gapę. Żaden kontroler mi nie będzie straszny" – napisał na blogu Paweł.

To tylko wariant?

Bardzo szybko zareagował też ratusz. Już wczoraj w południe urzędnicy próbowali tłumaczyć, że projekt podniesienia cen biletów jednorazowych z 2,80 zł do 3,60, a w ciągu trzech lat do 5,60 „stał się nieaktualny" i że „skala podwyżek ma być niższa".

– Zarząd Transportu Miejskiego stara się znaleźć część pieniędzy potrzebnych na utrzymanie komunikacji w innych źródłach – wyjaśniał Marcin Ochmański z ratusza.

A dyrektor ZTM Leszek Ruta daje przykład, że cena biletu jednorazowego 1 września mogłaby wzrosnąć nie do 3,60 zł, ale do „ok. 3,50 zł", czyli... o 10 gr mniej niż planowano.

– Podwyżka jest konieczna, ale to jedna z wielu propozycji. To tylko wariant, który trafił do konsultacji do związków zawodowych – mówi Igor Krajnow z ZTM.

Urzędnicy stwierdzili, że nowy cennik biletów, z podziałem na lata aż do 2014 roku, ma być przygotowany w ciągu kilku dni.

– Projekt podwyżek nieaktualny? Dopiero niedawno go zaopiniowaliśmy – mówi sekretarz mazowieckiej „Solidarności" Grzegorz Iwanicki. – Na razie przedstawiliśmy go radzie regionu. Wzbudził ogromne emocje.

A opozycja komentuje to w ten sposób: – Nie zdziwiłbym się, gdyby ratusz wystartował z pułapu podwyżki o 100 proc., a skończyło się na 50 albo 80 proc. Bo to świetna strategia marketingowa. Ale my będziemy przeciw jakimkolwiek zmianom cen – stwierdza szef klubu PiS w Radzie Warszawy Maciej Wąsik.

Radni zapowiadają, że będą chcieli jeszcze bardziej zejść z ceny. – Ujawniając plany miasta, wasza gazeta wywalczyła już obniżkę podwyżki, a teraz my będziemy walczyć o dalszą obniżkę – stwierdza jeden z radnych SLD.

– Wpływy biletowe pozwalają pokryć 30 proc. kosztów funkcjonowania komunikacji. To jeden z niższych wskaźników w Europie – mówi prof. Wojciech Suchorzewski z Politechniki Warszawskiej. – Podwyżki są potrzebne, ale nie tej skali. To strzał w stopę, który może zniechęcić pasażerów do komunikacji miejskiej.

Parkuj, płać i jedź

To nie koniec niepopularnych ruchów. Jak się dowiedzieliśmy, pod dyktando ratusza ZTM wymyślił nawet, że wprowadzi nowe opłaty za korzystanie z parkingów Parkuj i Jedź. Jeśli ktoś chciałby zostawić tam samochód na całą dobę, będzie musiał zapłacić 100 zł. A jeśli nie odbierze auta na czas, za karę zapłaci za... całą następną dobę kolejne 100 zł.

Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała, że jej rządy będą czasem promowania komunikacji miejskiej kosztem samochodów, a tymczasem kierowcy nie muszą obawiać się wzrostu cen za godzinę postoju w parkometrze. Ratusz twierdzi, że ma związane ręce, bo taryfy za płatne parkowanie ogranicza ustawa o drogach publicznych.  Górna stawka za godzinę postoju wynosi tam 3 zł.

– To idiotyczny bubel prawny, który ośmiesza politykę transportową miasta. Nie może być tak, że łupi się pasażera komunikacji miejskiej, a nie sięga do kieszeni kierowcy – mówi Aleksander Buczyński z Zielonego Mazowsza. – Stawki za parkowanie ogranicza ustawa? Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz jest z rządzącej partii, więc może próbować ten zapis zmienić.

Stowarzyszenie Integracji Stołecznej Komunikacji przedstawiło listę posunięć, które mają przynieść ZTM dochody bez podnoszenia cen biletów. To m.in. uszczelnienie systemu biletowego i parkingowego (ściganie gapowiczów) i marszrutyzacja linii, czyli kres dublowania się np. metra i autobusów.

– Liczba 140 kontrolerów jest optymalna, a zatrudnianie kolejnych to koszty. Marszrutyzację sukcesywnie wprowadzamy, ale spotyka się z ogromnym oporem społecznym – odpowiada Igor Krajnow z ZTM.

– Podwyżka to rozpaczliwy ruch, który pokazuje tragiczny stan budżetu. Za budowę drugiej linii metra oraz zamówienie 186 tramwajów i 35 pociągów płacimy zadłużeniem – mówi  miłośnik komunikacji Piotr Figiel. – Obawiam się, że na tej podwyżce się nie skończy. Kolejnym ruchem będzie pewnie próba likwidacji części ulg.

Czytaj więcej w Życiu Warszawy Online

Nasz artykuł o planowanych drastycznych podwyżkach cen biletów komunikacji miejskiej – w ciągu dwóch lat o 100 proc. – wywołał burzę. Przez cały dzień w redakcji nie milkły telefony, puchły fora internetowe.

„Krew się we mnie gotuje. Autobusy są zatłoczone, śmierdzące, jeżdżą często »poza rozkładem«. I jeszcze podwyżki" – napisała Agata Gadomska.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!