Na rok przed Euro 2012 w Warszawie panują odmienne nastroje niż w kwietniu 2007 roku, kiedy szef UEFA Michel Platini wymienił po raz pierwszy Polskę i Ukrainę jako organizatorów.
Przez kolejne lata prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecywała m.in. obwodnicę Pragi i drugą linię metra, marszałek Mazowsza Adam Struzik podziemną kolej na lotnisko w Modlinie, a minister infrastruktury Cezary Grabarczyk – np. autostradę A2 do stolicy. Żadna z tych inwestycji nie będzie gotowa na Euro, a niektóre nawet się nie zaczną.
– Zapanował wtedy zbytni optymizm, a warszawiacy dali się ponieść fali propagandy – ocenia Robert Chwiałkowski ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. – Euro 2012 miało być impulsem dla inwestycji potrzebnych Warszawie. Niestety, to się udało tylko częściowo. Bo Trasa Tysiąclecia, obwodnica Pragi nie są potrzebne dla Euro 2012, ale po prostu warszawiakom do życia – przypomina.
Według dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego Leszka Ruty, przewiezienie 80 tys. kibiców w dniu meczów nie będzie problemem. Większym wyzwaniem dla ZTM była np. obsługa Wszystkich Świętych albo ostatniej wizyty prezydenta USA Baracka Obamy.
Eksperci potwierdzają, że z punktu widzenia Euro 2012 wystarczy sprawne lotnisko, a stamtąd połączenie kolejowe ze stadionem. – Wprawdzie do 2012 r. nie powstanie odcinek centralny drugiej linii metra, ale na listę inwestycji potrzebnych do Euro 2012 został on wpisany zupełnie niepotrzebnie. Podobna sytuacja jest z lotniskiem w Modlinie – mówi Adrian Furgalski z Railway Business Forum.