Czy eksplozje w Dniepropietrowsku oznaczają, że Ukraina stała się niebezpieczna?
Witalij Portnikow: Zdjęcia przedstawiające dramatyczne efekty wybuchów były pokazane w telewizji zaledwie kilka minut po opublikowaniu fotografii pobitej przez służbę więzienną w kolonii karnej byłej premier Julii Tymoszenko. Wcześniej dowodem na pobicie były jedynie słowa jej samej oraz adwokata. Oczywiście nikt teraz nie mówi o pobiciu Tymoszenko, ale o wybuchach.
Uważa pan więc, że winne są władze?
Nie chcę wypełniać roli prokuratora wobec władz, ale niestety trzeba przyznać, że w naszym kraju istnieje symbioza elit władzy i środowisk kryminalnych. Są tak ściśle połączone, że trudno je oddzielić. W tym przypadku doszło zapewne do starć różnych grup przestępczych. Dwa tygodnie temu w Dniepropietrowsku zabity został znany biznesmen, faktyczny spadkobierca interesów ekspremiera Pawła Łazarenki. Ale na wybuchach korzystają i kryminaliści, i ludzie prezydenta Wiktora Janukowycza.
Czy w związku z tymi wydarzeniami widzi pan jakieś zagrożenie dla mistrzostw Euro 2012?