Mimo kontrowersji wokół przetargu na wymianę i utrzymanie 1580 przystanków w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego Zarząd Transportu Miejskiego ogłosił wczoraj rozstrzygnięcie.
Zwycięzcą zostało konsorcjum AMS (spółka należąca do grupy Agora) i Stroer. Według urzędników to oni złożyli najkorzystniejszą dla miasta ofertę. Ale nie jest jeszcze do końca pewne, czy to z nimi ratusz podpisze ostateczny kontrakt, bo sprawa trafi do sądu. Przegrani – CAM Polski Outdoor i CAM Media – nie chcą złożyć broni i zapowiadają zaskarżenie decyzji urzędników do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Zdaniem odrzuconych zwycięski projekt AMS nie spełnia warunków określonych w specyfikacji przetargowej. Zawiera po prostu zbyt krótkie ławki.
AMS odpiera ten zarzut. Nie zgadza się z nim też szef Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta. I przekonuje, że oferta AMS i Stroera była korzystniejsza m.in. dlatego, że zawierała lepszą propozycję podziału zysków z reklam umieszczanych na wiatach. Szacowana roczna wartość reklam na wszystkich nośnikach na nowych wiatach to ok. 20 mln zł.
AMS proponował dzielić się z miastem już w momencie zarobienia pierwszej złotówki (nie wiadomo jednak, kiedy to nastąpi). CAM Media natomiast by płaciła, dopiero gdy firmie zwróciłby się koszt inwestycji (ponad 200 mln zł).
Wymiana starych przystanków na nowe – głównie w centrum miasta – ma następować sukcesywnie w ciągu trzech lat. Cały kontrakt ma obowiązywać prawie osiem lat i dziesięć miesięcy.