Patrząc na wyniki sondażu przeprowadzonego dla „Rz" przez Homo Homini, trudno mówić o sukcesie związków.
– Te wyniki pokazują, że jest spora grupa niezadowolonych osób i liczba ta jest daleka od marginesu – zauważa jednak Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jego zdaniem strajk był zbyt krótki i za mało uciążliwy dla społeczeństwa, żeby znalazł swoje odzwierciedlenie w sondażach. – Dopiero przedłużające się protesty stawiają władzę w sytuacji tego, kto nie potrafi radzić sobie z kłopotami – wyjaśnia Flis.
Z kolei Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, zwraca uwagę, że jeśli co druga osoba oceniła strajk negatywnie, świadczy to o ogromnej apatii społeczeństwa, a dla ludzi wyjściem z ich nie najlepszej sytuacji życiowej jest raczej emigracja, a nie walka z rządem na ulicy.
Politolodzy mówili we wtorek „Rz", że to przewodniczący „S" Piotr Duda jest prawdziwym zwycięzcą strajku, doceniali to, jak konsekwentnie buduje pozycję lidera pozaparlamentarnej opozycji. Zapytaliśmy więc badanych także o ostatnie działania Dudy: nie tylko o protest na Śląsku, ale też o powołanie „Platformy Oburzonych", czyli koalicji organizacji i środowisk przeciwnych rządowi Donalda Tuska. Wynik: źle ocenia je 55 proc. badanych, dobrze 28 proc.