Czy krajobraz, gorący, słoneczny klimat i ekspresyjny charakter mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego wpływają na tworzoną tam muzykę?
To są abstrakcyjne aspekty, ale muzycy je wyczuwają. Flamenco opowiada o palącym jak ogień słońcu, cierpieniu, tragedii i krwi. Jest w nim też nasza historia. Przez siedemset lat byliśmy w kręgu wpływów arabskich. Można powiedzieć, że połowa mieszkańców Hiszpanii ma w sobie arabską krew. W muzyce arabskiej nie ma polifonii, nie ma akordów. Jest oparta ma modalnym systemie dźwięków. Natomiast flamenco zawiera te wszystkie elementy: modalność, polifonię i akordy.
Pana styl nazywany jest exo-flamenco. Na czym polega?
To wymyślona przeze mnie nazwa, pewna zabawa w nazywanie stylów. Ponieważ interesuję się badaniami naukowymi, czytam dużo książek na ten temat, śledzę informacje w Internecie, znalazłem informacje o exo-science. To nauka badająca fenomeny natury, ale z kosmicznego, pozaziemskiego punktu widzenia. To tak jakby mieszkając na Marsie, badać to, co znajduje się na Ziemi. Pomyślałem, ze to dobra nazwa dla tego, co robię z muzyką flamenco.
Z ziemskiego punktu widzenia można pańską muzykę muzykę określić jako flamenco-jazz?
Każda etykieta jest dobra, żeby nazwać jakieś zjawisko. Ale szczerze mówiąc, nie zajmuję się tym, uciekam od szufladkowania. Kiedy napiszę utwór nie myślę: o, napisałem temat flamenco. Dlatego wymyśliłem kategorię muzyki, której wcześniej nie było.