Co dalej ze śmieciową rewolucją w stolicy? Ratusz szuka wyjścia z impasu.
Warszawa ma problem z wprowadzeniem w życie nowych przepisów śmieciowych, które w całej Polsce obowiązują od lipca. W stolicy to się nie udało, bo nie rozstrzygnięto na czas przetargu na wybór firm zajmujących się wywozem odpadów. Stanowiskiem zapłacił za to w czerwcu wiceprezydent Jarosław Kochaniak.
Miasto musiało w czerwcu poprawić warunki przetargu, a ten w sierpniu wygrały MPO, Lekaro i Sita. Dwie przegrane firmy, Byś i Remondis, zaskarżyły wybór ratusza do Krajowej Izby Odwoławczej (KIO), bo uważają proponowane przez zwycięzców ceny za zbyt niskie. Podejrzewają też, że mogło dojść do zmowy cenowej.
KIO na kilku posiedzeniach pochylała się nad przetargiem śmieciowym. Wysłuchała racji obu stron, jednak żadnej decyzji nie podjęła. Zdecydowała bowiem o powołaniu biegłych, co jeszcze przedłuży postępowanie.
W odpowiedzi stołeczny ratusz zażądał wyłączenia całego składu Izby – w tym prezesa Pawła Trojana. Z tego powodu postępowanie zawieszono. Wnioskiem co do dwóch sędziów ze składu zajmie się samo KIO, a sprawa wyłączenia prezesa trafiła aż do Kancelarii Premiera.