Rz: Dziś mija 32. rocznica pacyfikacji kopalni „Wujek", gdzie z rąk ZOMO zginęło dziewięciu górników, a 21 zostało rannych. To były pierwsze ofiary stanu wojennego.
Prof. Andrzej Paczkowski: W powszechnym odbiorze stan wojenny trwał od 13 grudnia roku 1981 aż do roku 1989. To może budzić pewne wątpliwości, bo formalnie został odwołany 22 lipca 1983 roku. Później był stan upodobniony do stanu wojennego, ale nie był to stan wojenny z definicji.
Czy można podać dokładną liczbę ofiar stanu wojennego?
Są ofiary tego okresu stanu wojennego i całych lat 80. Należy rozdzielić ofiary poniesione w związku ze strajkami i protestami oraz ofiary skrytobójstwa. Jest jeszcze liczba podana przez komisję Rokity - to osoby, które zginęły, a sprawcy do 1989 roku nie zostali ustaleni - czyli ponad 120 osób, z czego śmierć prawie 90 z nich miała bezpośredni związek z działaniami MSW. Do tego trzeba doliczyć ofiary wypadków drogowych lub ludzi, którzy zmarli w wyniku nieudzielenia im pomocy lekarskiej. Podać konkretną liczbę ofiar stanu wojennego jest więc niezmiernie trudno.
Przy okazji każdej rocznicy związanej z tragicznymi wydarzeniami czasów PRL padają zarzuty pod adresem polskiego wymiaru sprawiedliwości, że nie udało się pociągnąć do odpowiedzialności głównych winnych – tak zwanych morderców zza biurek. Myśli pan, że to jeszcze możliwe?