Osobiste notatki Jana Pawła II. Mamy fragmenty

Kardynał Stanisław Dziwisz udostępnił do publikacji prywatne notatki Jana Pawła II, które zgodnie z wolą papieża wyrażoną w testamencie miały zostać spalone. Książka z zapiskami Karola Wojtyły obejmuje ponad 40 lat jego życia. - To co było trzeba zniszczyć zostało zniszczone. Tych notatek Jana Pawła II nie spaliłem, bo są one kluczem do zrozumienia jego duchowości, czyli tego, co jest najbardziej wewnętrzne w człowieku: jego relacji do Boga, do drugiego człowieka i do siebie – mówi kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. - Gdybym je spalił popełniłbym przestępstwo - dodaje

Publikacja: 23.01.2014 11:40

W księgarniach książka pojawi się dopiero 5 lutego. Dzisiaj publikujemy jej fragmenty:

3 listopada 1962

Odkupienie zaczęło się od „Totus Tuus": jedna jedyna istota ludzka, nowy człowiek, któremu Bóg zawierzył Siebie na własność. Bóg-Syn potrzebował Jej w wypełnianiu swojego dzieła. Bóg-Syn mógł Jej siebie zawierzyć na drodze tego dzieła, bo naprzód dokonał go w Niej i przy- sposobił Ją do tego Totus Tuus. Maria podjęła owo oddanie Boga w całej jego treści odkupiciel- skiej, w całej dynamice. Wydobyła zeń i wciąż wydobywa to, co się w nim zawiera dla każdego z ludzi: 1o nawrócenie, 2o rewaloryzacja. I w każdym, kto się Jej powierza, przeprowadza jedno i drugie wedle właściwej proporcji. // Tutaj rozwiązuje się mój problem: ostatnio poczułem się bardzo w rękach Maryi i blisko Pana Boga poprzez 2 sprawy wiadome. Czy jednak porządek nie został odwrócony? Czy nie „posługuję się" dla przeprowadzenia czegoś, co jest „bardzo moje". Stoję jednak w tych sprawach z całą pokorą. Otóż rozwiązanie: w rękach Maryi, na za- sadzie „Totus Tuus" dzieło Odkupienia musi się zrealizować również we mnie z zachowaniem właściwej proporcji między 1o a 2o.

2 września 1964

Teraz na kanwie św. Piotra, który i był bardzo niedoskonały i uważał się za takiego „bom jest człowiek grzeszny". = Każdy z nas też jest człowiek grzeszny, ale także biskupi jako zbioro- wość (czasy arianizmu, rewolucja francuska, d'Herbigny) // Pozbyć się „acceptatio personae propriae" [„akceptacji własnej osoby"] i tak stanąć przed Chrystusem Panem. // Ponieważ je- steśmy powołani do większej miłości, przeto też grzech jest dla nas tym większym ciężarem, a przede wszystkim może on tym bardziej „zarywać" cały Kościół, zwłaszcza własną diecezję. Konieczne stąd jest odium peccati [wstręt do grzechu]. To też jest ogień: i tu trzeba nazywać dobro dobrem a zło złem. // Jeżeli chodzi o walkę z grzechem u siebie i u drugich, to nie wystar- czy tylko ganić i niszczyć, ale zawsze wprowadzić pozytywne ideały // Pytanie: jaką korzyść wynosimy z naszej własnej spowiedzi? Wybór odpowiedniego spowiednika, niekoniecznie jed- nego, który jest naszym Chrystusem przebaczającym. Prócz tego cenić sobie tych, którzy nas napominają. Precz z pochlebcami. I nie załamywać się wobec prześladowań: bo tędy wchodzi grzech. – Unikać okazji do grzechu. // Nie podejmować problemów „szatańskich" (kuszenie Pana Jezusa: apage satanas [idź precz, szatanie]). Dyskusja z szatanem jest wtedy możliwa, kiedy jesteśmy bardzo zjednoczeni z Chrystusem i „w głębi Matki Bożej". // Każde zaś zwy- cięstwo nad szatanem winno być bodźcem do tym większej pokory i czujności. Stosunek biskupa do grzesznika: otwarte serce, przyjmować upokorzenia nawet z ust grzeszników, a gdy będzie czas – fortiter agere [działać stanowczo]. A wreszcie wierzyć w zwy- cięstwo Łaski nad grzechem (ubi abundavit delictum, superabundavit gratia [gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska]). Naszym zadaniem jest: sprowadzić Łaskę. Nie kapitulować przed żadnym grzechem (delictum). Misericordia = summa christianitatis [miło- sierdzie = istota chrześcijaństwa].

12 września 1968

Medytacja 1. 10 lat minie od sakry i od rekolekcji przed sakrą w Tyńcu. Czas odsuwa mnie bardzo szybko od tego centralnego faktu w moim życiu. Faktu, który będzie miał decydujące znaczenie dla mojej śmierci i dla wieczności. Czas a wieczność – nie jako abstrakt, ale jako udział jednej i tej samej osoby. Perspekty- wa uczestnictwa w wieczności czyli w Bogu. Oparciem dla niej jest rzeczywistość Osoby – „po stronie" Boga i po stronie człowieka. Rzeczywistość osoby ludzkiej jako jedności obdarzonej swoistą transcendencją a nie- śmiertelność duszy (ta sprawa czeka na głębsze przemyślenie): doświadczenie ujawnia mi nie tylko jedność egzystencji, ale też i złożoność. Transcendentne = duchowe; podstawą transcen- dencji jest duch. Świadomość istotowej niezniszczalności tego, co duchowe i transcendentne w osobie (= z istoty jest takie, że nie może być zniszczone), np. wartość moralna lub intelek- tualna. Stąd wniosek 1o o istnieniu przyczyny immanentnej w człowieku, która również jest niezniszczalna. Równocześnie zaś oczywistość zniszczalności ciała: własne „ja" jako ciało – zniszczalne, jako duch – niezniszczalne.

7 lipca 1975

Adoracja Najświętszego Sakramentu: stwierdzenie radosne i podziękowanie za to, że Chry- stus jest, a zarazem gorąca prośba, aby był ze mną we wszystkim, co pragnę w Nim niejako zakorzenić i z Niego wyprowadzić – pomimo całej mojej słabości, i choć „conscientia metuit" [„sumienie niepokoi (się)"]: ażeby On sam wyprowadzał właściwe dobro ponad moją słabością i nieudolnością.

październik 1978

Dnia 13 X 1978 mój drogi przyjaciel bp Andrzej Deskur doznał nieoczekiwanego ataku, któ- ry sprowadził na Niego częściowy paraliż. Pomimo kuracji w Poliklinice Gemelli, a z kolei w Szwajcarii, paraliż nie cofnął się. Dnia 14 X odwiedziłem Andrzeja w szpitalu, udając się na konklawe, które miało doko- nać wyboru następcy po śmierci Jana Pawła I (26 VIII – 28 IX 1978). Trudno mi nie wiązać faktu, że w dniu 16 X zostałem wybrany owym następcą, z wy- darzeniem, które o 3 dni poprzedziło ten wybór. Ofiara mojego Brata w biskupstwie Andrzeja wydaje mi się jakby przygotowaniem do tego faktu. Wszystko zostało wpisane poprzez Jego cierpienie w tajemnicę Krzyża i Odkupienia dokonanego przez Chrystusa. Pewną analogię znajduję w wydarzeniu sprzed 11 lat, kiedy w czasie mojego pobytu na konsystorzu w Rzymie, gdy zostałem powołany do kolegium kardynalskiego, mój przyjaciel ks. Marian Jaworski stracił rękę w katastrofie kolejowej pod Nidzicą. Andrzej, pracując od lat pięćdziesiątych w Komisji Środków Przekazu (ostatnio jako jej przewodniczący), wprowadził mnie w wiele spraw istotnych Stolicy Apostolskiej. Ostatnim słowem tej inicjacji stał się Jego krzyż. Debitor factus sum... [Stałem się dłużnikiem...]

 

Książkę „Jestem bardzo w rękach Bożych. Notatki osobiste 1962 - 2003” wydało wydawnictwo „Znak”.

W księgarniach książka pojawi się dopiero 5 lutego. Dzisiaj publikujemy jej fragmenty:

3 listopada 1962

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!