Teraz na kanwie św. Piotra, który i był bardzo niedoskonały i uważał się za takiego „bom jest człowiek grzeszny". = Każdy z nas też jest człowiek grzeszny, ale także biskupi jako zbioro- wość (czasy arianizmu, rewolucja francuska, d'Herbigny) // Pozbyć się „acceptatio personae propriae" [„akceptacji własnej osoby"] i tak stanąć przed Chrystusem Panem. // Ponieważ je- steśmy powołani do większej miłości, przeto też grzech jest dla nas tym większym ciężarem, a przede wszystkim może on tym bardziej „zarywać" cały Kościół, zwłaszcza własną diecezję. Konieczne stąd jest odium peccati [wstręt do grzechu]. To też jest ogień: i tu trzeba nazywać dobro dobrem a zło złem. // Jeżeli chodzi o walkę z grzechem u siebie i u drugich, to nie wystar- czy tylko ganić i niszczyć, ale zawsze wprowadzić pozytywne ideały // Pytanie: jaką korzyść wynosimy z naszej własnej spowiedzi? Wybór odpowiedniego spowiednika, niekoniecznie jed- nego, który jest naszym Chrystusem przebaczającym. Prócz tego cenić sobie tych, którzy nas napominają. Precz z pochlebcami. I nie załamywać się wobec prześladowań: bo tędy wchodzi grzech. – Unikać okazji do grzechu. // Nie podejmować problemów „szatańskich" (kuszenie Pana Jezusa: apage satanas [idź precz, szatanie]). Dyskusja z szatanem jest wtedy możliwa, kiedy jesteśmy bardzo zjednoczeni z Chrystusem i „w głębi Matki Bożej". // Każde zaś zwy- cięstwo nad szatanem winno być bodźcem do tym większej pokory i czujności. Stosunek biskupa do grzesznika: otwarte serce, przyjmować upokorzenia nawet z ust grzeszników, a gdy będzie czas – fortiter agere [działać stanowczo]. A wreszcie wierzyć w zwy- cięstwo Łaski nad grzechem (ubi abundavit delictum, superabundavit gratia [gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska]). Naszym zadaniem jest: sprowadzić Łaskę. Nie kapitulować przed żadnym grzechem (delictum). Misericordia = summa christianitatis [miło- sierdzie = istota chrześcijaństwa].
12 września 1968
Medytacja 1. 10 lat minie od sakry i od rekolekcji przed sakrą w Tyńcu. Czas odsuwa mnie bardzo szybko od tego centralnego faktu w moim życiu. Faktu, który będzie miał decydujące znaczenie dla mojej śmierci i dla wieczności. Czas a wieczność – nie jako abstrakt, ale jako udział jednej i tej samej osoby. Perspekty- wa uczestnictwa w wieczności czyli w Bogu. Oparciem dla niej jest rzeczywistość Osoby – „po stronie" Boga i po stronie człowieka. Rzeczywistość osoby ludzkiej jako jedności obdarzonej swoistą transcendencją a nie- śmiertelność duszy (ta sprawa czeka na głębsze przemyślenie): doświadczenie ujawnia mi nie tylko jedność egzystencji, ale też i złożoność. Transcendentne = duchowe; podstawą transcen- dencji jest duch. Świadomość istotowej niezniszczalności tego, co duchowe i transcendentne w osobie (= z istoty jest takie, że nie może być zniszczone), np. wartość moralna lub intelek- tualna. Stąd wniosek 1o o istnieniu przyczyny immanentnej w człowieku, która również jest niezniszczalna. Równocześnie zaś oczywistość zniszczalności ciała: własne „ja" jako ciało – zniszczalne, jako duch – niezniszczalne.
7 lipca 1975
Adoracja Najświętszego Sakramentu: stwierdzenie radosne i podziękowanie za to, że Chry- stus jest, a zarazem gorąca prośba, aby był ze mną we wszystkim, co pragnę w Nim niejako zakorzenić i z Niego wyprowadzić – pomimo całej mojej słabości, i choć „conscientia metuit" [„sumienie niepokoi (się)"]: ażeby On sam wyprowadzał właściwe dobro ponad moją słabością i nieudolnością.
październik 1978