Rz: Zaangażował się pan w obronę młodych ludzi, którzy zostali skazani przez wrocławski sąd na karę grzywny lub aresztu za zakłócenie wykładu profesora Zygmunta Baumana. Dlaczego?
Kornel Morawiecki:
Taki wyrok to krzywda dla tych ludzi. W czasie protestu prof. Zygmunt Bauman, prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i prelegent mieli mikrofony, sala była nagłośniona, można było wejść z protestującymi w dialog. Poza tym prezydent Wrocławia powinien zaprotestować w momencie, w którym na teren uniwersytetu weszła policja. Podobno policjanci znaleźli się tam dzięki sygnałowi konsula niemieckiego we Wrocławiu. To coś niebywałego, żeby w dzisiejszych czasach naruszać statut uczelni. Przecież na terenie uniwersytetu powinniśmy spierać się na przekonania, a nie na siłę.
Sędzia, który wydał wyrok, tłumaczył, że postawa prof. Baumana nie daje „żadnej legitymacji do kreowania nienawiści wobec tych, których postaw i wyborów oni nie akceptują" oraz że zachowanie protestujących „Stanowiło manifestację pogardy wobec państwa, wobec prawa, uniwersalnych wartości etycznych, wreszcie pogardę wobec innych ludzi, którzy myślą inaczej niż obwinieni".
Sędzia, który wydał ten wyrok, powinien ponieść konsekwencje dyscyplinarne. Przekracza on bowiem granice porządku demokratycznego i praworządnego kraju. Jestem bardzo zmartwiony takim obrotem rzeczy.