Jak przyznał Maciej Lasek w programie "Fakty po Faktach", na miejscu katastrofy Boeinga 777 może dochodzić do zacierania śladów. Ukraina w specjalnym oświadczeniu na stronie internetowej rządu poinformowała o tym, że ciała ofiar katastrofy samolotu MH17 są wywożone z miejsca, gdzie boeing się rozbił.
Jak głosi ukraiński komunikat, separatyści "wywieźli 38 ciał do kostnicy w Doniecku, gdzie specjaliści z wyraźnym rosyjskim akcentem oświadczyli, że samodzielnie przeprowadzą sekcję zwłok". Ukraiński rząd napisał również, że prorosyjscy rebelianci nie zezwalają na rozpoczęcie śledztwa mającego wyjaśnić przyczyny katastrofy malezyjskiego samolotu.
W mediach pojawiła się dziś informacja, że Ukraina jest w posiadaniu czarnych skrzynek malezyjskiego boeinga. Informację tę szybko zdementował rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony w Kijowie, Andrij Łysenko.
Zdaniem przewodniczącego z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, dane z czarnych skrzynek są bardzo istotnym elementem. - W tym przypadku równie istotny jest dostęp do szczątków samolotu, ponieważ prawdopodobnie rejestratory nagle przestały działać – powiedział Maciej Lasek.
Jak dodał, aby można było postawić jakiekolwiek zarzuty albo prowadzić śledztwo, potrzebne są dowody, które będzie można przedstawić w sądzie.