Prof. Binienda przypomniał, że brytyjski ekspert lotniczy Frank Taylor potwierdził, iż ślady znalezione na wraku dowodzą eksplozji, do której miało dojść przed nieszczęśliwym lądowaniem samolotu.
Binienda wymieniał uszkodzenia, które powiązane są z domniemanym wybuchem, ale powiedział również, że na podstawie "setek tysięcy" zdjęć wykonanych 10 kwietnia 2010 roku w miejscu katastrofy, i z kilku następnych dni, można wywnioskować, że części rozbitej maszyny były przenoszone.
- To są bardzo interesujące zdjęcia, bo pokazują one, że niektóre części wraki z 10 kwietnia są w zupełnie innym miejscu innego dnia — jakaś niewidzialna ręka je przenosi? - pytał Binienda.
Podkomisja smoleńska miała 10 kwietnia przedstawić raport ze swoich dwuletnich prac. Jej obecny szef Antoni Macierewicz zapowiedział jednak tylko "raport techniczny", w którym postawione mają być tezy dotyczące katastrofy.
Szczątki tupolewa i ślady zebrane pod Smoleńskiem badają obecnie zagraniczne laboratoria.