Rz: Czy amerykańska Temida jest sprawniejsza od polskiej? Dość szybko poradziła sobie ze sprawą wyprowadzania pieniędzy z Kraków Business Park, z którą polski sąd nie mógł się uporać.
Piotr Nowaczyk:
Amerykańska Temida ma wiele wad. Nie jest przy tym jednolita. Mamy 50 „stanów zjednoczonych", każdy ma swoje oddzielne ustawodawstwo, każdy ma więc swoją Temidę i jest ich razem 50. Jedne są sprawniejsze, czyli szybsze, co wcale nie oznacza, że lepsze. W niektórych stanach spraw jest więcej, w innych mniej. Jedni sędziowie są bardziej doświadczeni, inni mniej. Amerykański biznesmen ma więcej możliwości wyboru sądu, do którego chce pójść, niż jego polski kolega. Szuka jakiegokolwiek pretekstu, aby wnieść sprawę do wybranego przez siebie sądu, a nawet do tego sędziego, który daje największe szanse na szybkie zakończenie sprawy.
Szybko wydany amerykański wyrok jednak nie oznacza, że będzie on potem wykonany w Polsce.
To prawda, łatwe zwycięstwo przed amerykańskim sądem nie gwarantuje jeszcze pełni szczęścia nad Wisłą. Zwycięzca w USA musi bowiem przejść przez procedurę uznania lub stwierdzenia wykonalności amerykańskiego wyroku przez polskie sądy. Wniosek o stwierdzenie wykonalności wnosi zwycięzca amerykańskiego procesu. Przekonała się o tym rodzina premiera Włodzimierza Cimoszewicza w sporze z tygodnikiem „Wprost". Amerykański sąd zasądził córce byłego premiera odszkodowanie w wysokości 5 mln dolarów, ale polski sąd uznał ten wyrok za niewykonalny.