Historia mieszkanek miasteczka Salem w XVI-wiecznej purytańskiej Nowej Anglii opisana przez Millera wydarzyła się naprawdę. W 1697 roku żyjąca w Salem córka miejscowego pastora Betty Paris i jej kuzynka Abigail Williams zaczęły mieć dziwne konwulsje.
Twierdziły, że zaczarowały je żebraczka Sara Goods, stara kobieta Sarę Osborne i murzyńska niewolnica Titubę. Domniemane trzy czarownice osadzono w więzieniu, jednak liczba kolejnych osób oskarżanych o czar rosła lawinowo. Doszło do uwięzienia około 80 osób.
Sąd ustanowiony w Salem specjalnie dla tej sprawy oparł proces na zasadzie: przyznanie się do bycia czarownicą oznaczało wypuszczenie na wolność, nieprzyznanie się groziło skazaniem na śmierć. W jego wyniku powieszono na szubienicy 19 osób, głównie starsze i ubogie kobiety, ale także pastora, który odmówił dalszego aresztowania rzekomych czarownic. Analogia między dawnymi a współczesnymi polowaniami na czarownice dotykała Millera bezpośrednio.
On i jego znajomi sympatyzujący z partią komunistyczną również stali się obiektem zainteresowania senatora i byli przez niego wzywani na przesłuchania. Działania komisji McCarthy’ego doprowadziły do głębokich podziałów społecznych i politycznych w Stanach Zjednoczonych. Do dzisiaj wspominane są jako jeden z najgorszych okresów w historii USA. Być może to dlatego napisany z osobistą pasją dramat Millera należy obecnie do klasyki światowej dramaturgii.
Jeśli dodamy do tego pasję Izabelli Cywińskiej, która przez wiele lat tworzyła teatr bardzo mocno mówiący o politycznej rzeczywistości i zbiorowej odpowiedzialności, możemy spodziewać się na scenie Teatru Powszechnego ostrego manifestu artystycznego.