Ksiądz Sławomir Zaręba z Instytutu Statystyki Społecznej mówi, że jest postrzegana raczej jako uroczystość parafialna i rodzinna niż religijna: – Siedzimy razem przy wigilijnym stole, kolędujemy, a potem idziemy do najbliższego kościoła.
Tradycyjność pasterek sprawia, że nie ma ich np. w oprawie z muzyką hiphopową.
– Nie wypada rymować „Cichej nocy”, choć były próby stworzenia utworów świątecznych – mówi hiphopowiec Duże Pe (Marcin Matuszewski). – Ale to nie były kolędy, a bardziej historie o Świętym Mikołaju.Tradycyjna nie znaczy, że wszędzie taka sama. Ci, którzy naprawdę lubią śpiewać kolędy, powinni pójść do kościoła oo. Dominikanów przy ul. Dominikańskiej. Stuosobowa schola z kościoła zaczyna ćwiczyć kolędy na miesiąc przed świętami.
– Dzięki niej i 40-osobowej orkiestrze mamy przepiękną oprawę pasterki – mówi ojciec Witold, proboszcz parafii.
Po mszy odbywa się wspólne kolędowanie, a później jeszcze schola, orkiestra i wszyscy chętni mają jeszcze spotkanie świąteczne, które czasami trwa... do świtu.