Rząd kapituluje przed biskupami

Gabinet Tuska pod wpływem Kościoła rezygnuje z projektów, na które czeka społeczeństwo – pisze feministka

Publikacja: 25.02.2008 00:01

Red

Omawiając rządowy projekt ustawy regulującej zapłodnienie in vitro, Tomasz Terlikowski („Rzeczpospolita”, 19.02.2008) skupia się przede wszystkim na jednej kwestii: jakie będzie stanowisko biskupów w tej sprawie. Publicysta, powtarzając znane zastrzeżenia Kościoła katolickiego wobec tej metody zapłodnienia pozaustrojowego, wyraża ogromne zdziwienie, jak rząd może zgłosić projekt, który spotka się ze sprzeciwem Kościoła.

Można jednak zadać pytanie, dlaczego rząd w sprawie dotyczącej tysięcy niepłodnych par w Polsce miałby się kierować przede wszystkim poglądami biskupów. Bo co na ten temat sądzi większość społeczeństwa, a zwłaszcza ci, którzy są dotknięci chorobą niepłodności, Terlikowskiego w ogóle nie interesuje. Zapewne nie uważa też, że rząd w tej sprawie powinien wziąć pod uwagę opinie samych zainteresowanych.

Tymczasem badania opinii publicznej pokazują, że społeczeństwo opowiada się za dostępnością metody zapłodnienia in vitro. Czy opinia społeczeństwa nie powinna mieć wpływu na politykę w państwie, które chce się nazywać demokratycznym?

Całkiem zasadne wydaje się więc pytanie, kto tu rządzi. Truizmem jest stwierdzenie, że wszelkie sprawy doczesne pozostają w gestii rządu, Kościół zaś zajmuje się sprawami wiary i to wyłącznie w stosunku do wiernych, a nie do całego społeczeństwa. Bo przecież nie wszyscy są katolikami.

Hierarchia kościelna w Polsce nie chce zaakceptować rozdziału Kościoła od państwa i miesza doktrynę kościelną z polityką. Choć z drugiej strony od dawna wiadomo, iż tego rozdziału w praktyce już nie ma, a kolejne rządy – czy to z prawa, czy z lewa – oddawały coraz więcej uprawnień Kościołowi. Należy jednak cały czas przypominać, że tak być nie powinno – i wcale nie musi tak być.

W jednym Tomasz Terlikowski ma rację. Rząd pod naciskiem Kościoła zapewne wycofa się ze swoich pomysłów, nie chcąc drażnić hierarchów. Tylko czy o taki rząd nam chodziło, który dla świętego spokoju będzie rezygnował z idących z duchem czasu projektów, na które czeka społeczeństwo? Kiedy wreszcie rząd zacznie liczyć się ze zdaniem rządzonych, a nie kościelnych doktrynerów? Kiedyś pewnie do tego dojdzie, ale raczej nie w czasach rządów Platformy Obywatelskiej.

Autorka jest działaczką ruchów kobiecych i praw człowieka, m.in. przewodniczącą Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny

Omawiając rządowy projekt ustawy regulującej zapłodnienie in vitro, Tomasz Terlikowski („Rzeczpospolita”, 19.02.2008) skupia się przede wszystkim na jednej kwestii: jakie będzie stanowisko biskupów w tej sprawie. Publicysta, powtarzając znane zastrzeżenia Kościoła katolickiego wobec tej metody zapłodnienia pozaustrojowego, wyraża ogromne zdziwienie, jak rząd może zgłosić projekt, który spotka się ze sprzeciwem Kościoła.

Można jednak zadać pytanie, dlaczego rząd w sprawie dotyczącej tysięcy niepłodnych par w Polsce miałby się kierować przede wszystkim poglądami biskupów. Bo co na ten temat sądzi większość społeczeństwa, a zwłaszcza ci, którzy są dotknięci chorobą niepłodności, Terlikowskiego w ogóle nie interesuje. Zapewne nie uważa też, że rząd w tej sprawie powinien wziąć pod uwagę opinie samych zainteresowanych.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!