- To prowokacja, mająca skłócić Polskę i Ukrainę - dodał Czerwonenko.
Media zaczęły spekulować, że Ukraina może nie podołać organizacji Euro 2012 po tym, jak Jewhen Wilinski, wicedyrektor Narodowej Agencji ds. Organizacji Euro na Ukrainie, powiedział, że kryzys finansowy i brak rozwiązań prawnych spowodowały wstrzymanie przygotowań do mistrzostw.
– 80 procent obiektów, które powinny być budowane, budowane nie jest – powiedział wczoraj Wilinski w Kijowie. Czerwonenko wyjaśnił, że jego zastępca mówił jedynie o prywatnych hotelach, pozostałe obiekty - lotniska i stadiony - powstają natomiast zgodnie z harmonogramem.
Ukraiński minister ds. rodziny, młodzieży i sportu Jurij Pawłenko zapowiedział, że wobec Wilinskiego zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje. - Wilinski i UNIAN nie był upoważniony do tego rodzaju wypowiedzi. To prerogatywa wicepremiera Iwana Wasiunyka i odpowiednich ministerstw - oznajmił minister Pawłenko.
Także prezydent Lech Kaczyński uważa, że sygnały o całkowitym wstrzymaniu na Ukrainie prac związanych z Euro 2012 są "nieprawdopodobne". Zapowiedział, że będzie rozmawiał o tym ze stroną ukraińską.