Wczesnym rankiem z Libanu wystrzelone zostały trzy lub cztery pociski, które spadły w rejonie miasta Naharija, około ośmiu kilometrów od granicy libańskiej. Eksplozje lekko raniły dwie osoby. To pierwszy tego rodzaju poważniejszy atak na te tereny od czasu wojny Izraela z szyickim Hezbollahem w 2006 roku.
Przedstawiciel Hezbollahu w libańskim rządzie zaprzeczył, żeby jego ugrupowanie było zaangażowane w ostrzał rakietowy Izraela przeprowadzony z południowego Libanu.
Minister pracy Mohammad Fnejsz powiedział, że Hezbollah nie wiedział nic o ostrzale rakietowym wymierzonym w Izrael. Żadne ugrupowanie nie przyznało się do odpowiedzialności za atak.
[srodtytul]Izrael przygotowany na atak[/srodtytul]
Izraelscy wojskowi twierdzą, że byli przygotowani na tego rodzaju atak i stacjonujące w tej części kraju siły pozostawały w stanie pogotowia. Armia odpowiedziała na atak ogniem artyleryjskim skierowanym w punkty, z których wystrzelono rakiety.