USA spełnią złożone Polsce obietnice

Tarcza antyrakietowa w tej części Europy miała powstać w odpowiedzi na rosnące zagrożenie ze strony Iranu, a Rosja może nam pomóc w tej sprawie. Potrzebujemy trochę czasu, aby zdecydować, co dalej – mówi amerykański sekretarz obrony Robert Gates

Aktualizacja: 21.02.2009 12:22 Publikacja: 21.02.2009 02:49

Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer (na zdjęciu z lewej) zapewnił, że sojusz podtrzymuje

Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer (na zdjęciu z lewej) zapewnił, że sojusz podtrzymuje swoją deklarację przyjęcia w przyszłości Ukrainy i Gruzji

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

[b]Rz: Czy zapowiedź nowej administracji, że trzeba wziąć pod uwagę koszty finansowe i polityczne związane z budową tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, oznacza, że USA chcą się wycofać z zawartych umów?[/b]

[wyimek]Polska wykonuje w Afganistanie kawał dobrej roboty. A niektóre kraje ograniczają zakres działań swoich wojsk[/wyimek]

[b]Robert Gates: [/b]Powtórzę to, co wiceprezydent Joseph Biden powiedział w Monachium. Cały czas niepokoi nas zagrożenie ze strony irańskich rakiet. Zwłaszcza że według nas Teheran prowadzi prace nad bronią masowego rażenia. Wystrzelenie przez Iran satelity pokazuje, że jest w stanie budować rakiety o sporym zasięgu. Kwestia opłacalności tarczy i jej technicznych możliwości z czasem zostanie rozwiązana.

Chcemy również współpracować z NATO. Na zeszłorocznym szczycie w Bukareszcie wszyscy przywódcy państw sojuszu zobowiązali się do poparcia projektu tarczy. Równocześnie jesteśmy zdecydowani podejmować dalsze wysiłki zmierzające do przekonania Rosjan, aby byli naszymi partnerami w tej sprawie. Mam nadzieję, że za czasów nowej administracji szanse na tę współpracę się zwiększą.

[b]A jakie jest pana zdanie na temat tego projektu i formy, w jakiej powinien być rozwijany?[/b]

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że jest on związany z konkretnym zagrożeniem. Chcieliśmy zbudować trzeci element tarczy właśnie z powodu irańskiego programu rakietowego. Już rok temu powiedziałem Rosjanom, że jeśli nie będzie zagrożenia ze strony irańskich rakiet, nie będzie uzasadnienia dla rozmieszczania wyrzutni przechwytujących. Odpowiednim działaniem byłoby więc sprawdzenie, czy możemy liczyć na lepszą współpracę ze strony Rosji w sprawie powstrzymania niektórych działań Iranu.

Prawda jest taka, że zajmując się kryzysem ekonomicznym, Afganistanem i Irakiem, nowa administracja nie dokonała jeszcze analizy całej masy zagadnień, w tym także stosunków z naszymi sojusznikami, programu tarczy antyrakietowej czy relacji z Rosją. Te sprawy razem z kwestią irańską są pod wieloma względami ze sobą powiązane. Powiedziałem polskiemu ministrowi obrony, że musi nam dać trochę czasu na decyzję w sprawie tarczy.

[b]W zeszłym roku sekretarz stanu Condoleezza Rice, podpisując w z polskimi władzami umowę w sprawie tarczy antyrakietowej, podpisała też deklarację o współpracy strategicznej, mówiącą m.in. o umieszczeniu w Polsce wyrzutni Patriot. Czy w przypadku zawieszenia projektu tarczy ta deklaracja zostanie zrealizowana?[/b]

Jeśli dobrze pamiętam, kolejne posiedzenie polskich i amerykańskich grup konsultacyjnych ds. współpracy strategicznej odbędzie się jeszcze przed szczytem sojuszu na początku kwietnia. W tym roku dojdzie również do pierwszego spotkania grupy wysokiego szczebla ds. współpracy obronnej. A więc moja odpowiedź na to pytanie brzmi: tak.

[b]Kirgistan zdecydował, że w ciągu sześciu miesięcy Amerykanie muszą opuścić swoją bazę powietrzną na terenie tego kraju. Jak bardzo utrudni to zaopatrywanie wojsk w Afganistanie?[/b]

Baza Manas jest ważna, ale nie jest nie do zastąpienia. Szukamy alternatyw, rozmawiamy z wieloma krajami. Ale negocjujemy też z kirgiskimi władzami. Rozważamy możliwość zwiększenia opłat za użytkowanie bazy, jeśli będzie to uzasadnione. Nie spisaliśmy jej jeszcze na straty. Nie zamierzamy jednak tylko po to, aby utrzymać bazę, narażać naszych podatników na niepotrzebne koszty.

[b]Waszyngton chce wprowadzić nową strategię w Afganistanie. Na czym miałaby ona polegać?[/b]

Nawet w administracji prezydenta George’a W. Busha pod koniec zeszłego roku mówiło się o konieczności wprowadzenia nowej strategii. Doszliśmy do wniosku, że trzeba stawiać sobie cele nie w perspektywie 30 lat, tylko jak pomóc Afgańczykom w zapewnieniu bezpieczeństwa i odbudowy struktur państwowych i społecznych w perspektywie trzech – pięciu lat. Musimy sobie stawiać realistyczne cele. To podejście jest teraz kontynuowane w trakcie przeglądu naszej dotychczasowej strategii, który potrwa jeszcze kilka tygodni. Ten czas jest potrzebny dlatego, że chcemy włączyć sojuszników.

[b]Nie tak dawno uważano, że wysłanie do Afganistanu 30 tysięcy żołnierzy będzie wielkim osiągnięciem. Teraz się okazuje, że potrzeba 80 tysięcy. Co się nagle zmieniło, że potrzeba coraz więcej wojsk, a po pięciu latach misji wciąż nie wiadomo, czy zakończy się ona sukcesem?[/b]

Zmieniły się okoliczności. Doszło do gwałtownego wzrostu przemocy w Afganistanie. Kiedy objąłem to stanowisko w grudniu 2006 roku, spodziewaliśmy się na wiosnę kontrofensywy talibów. Zdecydowaliśmy, że to my przejdziemy do ataku. Zwiększyłem wielkość naszego kontyngentu, ale jednocześnie pakistańskie władze po drugiej stronie granicy zaczęły zawierać porozumienia z talibami, na przykład w Waziristanie. Praktycznie przestały z nimi walczyć i stworzyły im bezpieczną kryjówkę. Doszło do gwałtownego wzrostu liczby ataków ze strony talibów. Dołączyły do nich różne grupy powiązane z al Kaidą, takie jak grupa Gulbuddina Hekmatiara. Wszystkie do dziś ze sobą współpracują.

Nasi sojusznicy zwiększyli liczbę wojsk o 15 tysięcy w ciągu kilkunastu miesięcy. My także dosyłaliśmy dodatkowych żołnierzy. Problem jednak w tym, że musimy mieć tyle wojsk, aby można było utrzymać kontrolę nad terenami raz oczyszczonymi z talibów. Obecne zwiększenie kontyngentu ma doprowadzić do sytuacji, w której razem z siłami afgańskimi zapewnimy bezpieczeństwo obywatelom przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, a także po nich. W przeciwnym razie umożliwienie rozwoju Afganistanowi będzie niezwykle trudne.

[b]Czy uzyskał pan deklaracje sojuszników, że będą gotowi wysłać kolejnych żołnierzy?[/b]

Nie prosiłem konkretnie o to. Mówiłem, że konieczne będzie większe zaangażowanie w stabilizację i odbudowę kraju także poprzez działania cywilne. Dopiero jak zakończymy przegląd strategii, będziemy wiedzieć, czego konkretnie oczekiwalibyśmy od poszczególnych państw.

Oczywiście najbardziej zacięte walki toczą się na południu i wschodzie. Służący tam Brytyjczycy, Holendrzy, Duńczycy, Kanadyjczycy i Polacy wykonują wspaniałą robotę. Niektóre kraje mają jednak ograniczenia nałożone na swoje kontyngenty. Takich kontyngentów jest chyba 14 lub 15. To poważnie utrudnia nam działanie.

[b]Czy kryzys finansowy może zagrozić afgańskiej misji?[/b]

Niektóre kraje przyznały, że z powodu kryzysu muszą szukać oszczędności i nie będą mogły zwiększyć swojego zaangażowania, ale żaden nie zapowiedział, że chce je z tego powodu zmniejszyć. Muszę przyznać, że było to budujące.

[b]Jedną ze strategii zastosowanych w Iraku było dozbrojenie miejscowych milicji. W przypadku Afganistanu mogłoby to być dobre rozwiązanie?[/b]

Między Afganistanem i Irakiem są ogromne różnice. Próba przenoszenia strategii z jednego kraju do drugiego jest mało użyteczna. Ostatnią rzeczą, jakiej by sobie życzyli Afgańczycy, jest powrót do władzy lokalnych watażków. Oczywiście, zastanawiamy się, jak zaangażować miejscową ludność w obronę swoich rodzin, szkół etc. Musimy nad tym pracować nie tylko z rządem w Kabulu, ale także z lokalnymi władzami. Poza tym pamiętajmy, że akurat w Afganistanie na brak broni mieszkańcy nie narzekają.

[b]Czy amerykańska administracja byłaby gotowa poprzeć kandydata z nowego kraju członkowskiego z Europy Środkowej na stanowisko szefa NATO?[/b]

Udzielimy poparcia najlepszemu z kandydatów. Takiemu, który będzie miał największe poparcie wśród członków sojuszu. Jestem zwolennikiem reformy Kwatery Głównej i chciałbym, aby sekretarz generalny miał większą władzę, by mógł decydować o wydatkach i o wojskach. To oznacza, że potrzebujemy silnego kandydata.

[i]Zapis wywiadu, jakiego Robert Gates udzielił w Krakowie grupie międzynarodowych dziennikarzy[/i]

[b]Rz: Czy zapowiedź nowej administracji, że trzeba wziąć pod uwagę koszty finansowe i polityczne związane z budową tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, oznacza, że USA chcą się wycofać z zawartych umów?[/b]

[wyimek]Polska wykonuje w Afganistanie kawał dobrej roboty. A niektóre kraje ograniczają zakres działań swoich wojsk[/wyimek]

Pozostało 96% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!