Czarna Mańka, pani Maria, paniopan Marian i dorastająca Marysia. Wszystkich łączy miejsce zamieszkania: stara kamienica przy Opaczewskiej na Ochocie. Wszyscy są bohaterami niezwykłej książki „Kieszonkowy atlas kobiet”. Ich historie układają się w portret zbiorowy współczesnej kobiety.
Sylwia Chutnik, kulturoznawczyni, absolwentka Gender Studies na UW i, jak sama mówi o sobie, Radykalna Gospodyni Domowa, pisze o nich wszystkich z bezwzględnością i czułością zarazem. Pokazuje bezradność starości i okrucieństwo kobiecej biologii, naiwny, ale porywający bunt młodości i powolną rezygnację ze wszystkich życiowych marzeń. Łączy w swojej książce opowieści rodem z bazaru z historią wojennej Warszawy. Jest tu miejsce na hymn wszystkich gospodyń domowych świata, pean na cześć czystości i na hasła wykrzykiwane w trakcie Manify organizowanej tradycyjnie w Dzień Kobiet przez działaczki feministyczne.
Przygotowania do adaptacji książki Sylwii Chutnik Waldemar Śmigasiewicz rozpoczął już w maju, jeszcze zanim Paszport „Polityki” 2008 nadał większego rozgłosu „Kieszonkowemu atlasowi kobiet”.
– To jedna z najciekawszych propozycji polskiej prozy współczesnej, jaką ostatnio czytałem – przyznaje. – Autorka ma świetny słuch językowy, posługuje się językiem, który wymagał znalezienia odpowiedniej formy scenicznej. To cztery monologi połączone dodaną przeze mnie postacią Narratora. Kameralna opowieść, która pozwala skupić się na drobiazgach. Dzięki temu stają się one bardziej przejmujące.
Sylwia Chutnik dała wolną rękę realizatorom adaptacji, nie uczestniczyła w przygotowaniach scenicznej premiery.