[b]Rz: Programy typu reality show są coraz bardziej niebezpieczne. Podczas wykonywania jednego z zadań utopił się Pakistańczyk, wcześniej na atak serca zmarł uczestnik z Bułgarii. U pana, w „Nieustraszonych”, uczestnicy jedli robaki. Po co?[/b]
Roman Polko: Odpowiedź jest prosta: ludzie szukają coraz silniejszych wrażeń, dlatego w takich programach coraz więcej ekstremalnych zadań. Trzeba jednak pamiętać, że są one zawsze realizowane pod kontrolą, bo za narażenie innych na utratę zdrowia czy życia grozi odpowiedzialność karna.
[b]A jednak producenci narażają bezpieczeństwo uczestników.[/b]
Największym problemem uczestników ma być pokonanie bariery psychicznej. Kiedy w „Nieustraszonych” uczestnikom powiedziano, że będą jedli surową wątrobę, to choć w rzeczywistości była podgotowana, tyle że bez przypraw, wyobraźnia zadziałała na tyle silnie, że odpadło wtedy wielu zawodników.
Jestem pewien, że klienci kuchni wietnamskiej z okolic warszawskiego Stadionu Dziesięciolecia są narażeni na spożycie większych paskudztw niż uczestnicy reality show, w którym wszystko jest sprawdzane.