Debatę sejmową rozpoczął obywatelski projekt zgłoszony przez Komitet Contra in Vitro. Podpisało się pod nim 160 tysięcy osób przeciwnych legalizacji sztucznego zapłodnienia.
– Nasze stanowisko wywodzimy z nauczania Kościoła – mówił wczoraj, prezentując projekt ustawy, Ludwik Skurzak, wiceprzewodniczący społecznego komitetu.
Contra in Vitro zaproponowało wyłącznie zmiany w kodeksie karnym. Za dokonanie zapłodnienia in vitro miałaby grozić kara do trzech lat więzienia, za eksperymenty na embrionach – od pięciu do 25 lat, a za handel embrionami – nie mniej niż trzy lata więzienia.
Skurzak prosił posłów, aby nie odrzucili projektu w pierwszym czytaniu i umożliwili jego autorom uczestniczenie w dalszych pracach w komisji sejmowej. – Byłoby uczciwsze, aby wszystkie projekty mogły być rozpatrywane w komisji – przekonywał. Prosił też, żeby do czasu rozstrzygnięcia, czy metoda in vitro w ogóle jest dopuszczalna, wprowadzić na nią moratorium, by „każdego dnia nie przybywało kolejnych embrionów, z którymi nie wiadomo, co potem zrobić”.
Wieczorem odbyło się głosowanie. Projekt został odrzucony w pierwszym czytaniu. Głosowało za tym 244 posłów, 162 było przeciwnych, a dziesieciu wstrzymało się od głosu.