– Z punktu widzenia prawa działalność komitetu wyborczego kandydata na prezydenta RP jest odseparowana od działalności partii politycznej. Praktyka pokazuje, że jest to fikcja konstytucyjna – mówi Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego (działa w ramach Państwowej Komisji Wyborczej).
Formalnie partie polityczne nie mają – poza możliwością darowizny z funduszu wyborczego na rzecz komitetu kandydata – żadnego związku z kampanią prezydencką.
Zgodnie z konstytucją kandydata na prezydenta zgłasza bowiem 100 tys. obywateli, w imieniu których działa komitet. Jak tłumaczy Lorentz, jest on wyłącznie ciałem tytularnym, bo faktyczną pracę w kampanii wykonują działacze partii pod nieformalną nazwą „sztab”.[wyimek]Jak ustaliła „Rzeczpospolita”, wątpliwości w sprawie siedziby komitetu Andrzeja Olechowskiego miała już PKW [/wyimek]
W przeciwieństwie do sztabu wyborczego komitet musi podać PKW adres siedziby, pod który komisja może wysyłać korespondencję.
„Rz” sprawdziła, gdzie pracują komitety wyborcze kandydatów. Współpracownicy faworyta sondaży Bronisława Komorowskiego – przy ul. Wiejskiej 14/5 w Warszawie, prywatnym mieszkaniu. – Lokal wynajęliśmy do czasu złożenia sprawozdania finansowego do PKW, już po wyborach. Oferta jest z rynku – mówi Andrzej Wyrobiec, który odpowiada za finanse komitetu. Nie chce powiedzieć, od kogo wynajęto lokal. – Właścicielem jest osoba fizyczna. Wszelkie dokumenty złożymy do PKW, która zdecyduje, czy można tę informację podawać.