Spór wywołały słowa generała Anatola Czabana, szefa wyszkolenia Sił Powietrznych. 21 kwietnia w Radiu Zet powiedział: – Piloci z LOT wykonują z reguły całe życie lot na jedno lotnisko i z powrotem, oni wykonują zadania dużo, dużo prostsze. Pilot wojskowy lata o każdej porze dnia i nocy, lata na wszystkie lotniska.
To wzbudziło oburzenie cywilnych lotników. Jak ustaliła „Rz”, prezes LOT Sebastian Mikosz natychmiast wybrał się z wizytą do Ministerstwa Obrony Narodowej. Tam doszło do spotkania z gen. Czabanem.
Po nim prezes napisał list do pilotów LOT: „Nasi piloci mimo wielkiej liczby zaproszeń do mediów i próśb o komentarze powstrzymywali się od ocen sytuacji po katastrofie, nie dywagowali na temat jej przyczyn, stanu wyszkolenia pilotów”. Relacjonuje w nim, że w trakcie „bardzo męskiej” rozmowy zażądał „naprawienia błędu przez żołnierza, który go popełnił”.
Jak pisze prezes, uzyskał zapewnienie, że piloci wojskowi będą w swoich wypowiedziach podkreślali fachowość i doświadczenie cywilnych kolegów.
Rzecznik MON potwierdza, że do spotkania doszło, ale jego zdaniem rozmowa była przyjacielska. – Były przeprosiny na ręce prezesa dla jego pilotów – mówi Janusz Sejmej.