[i]Korespondencja z Johannesburga [/i]
[b]AYOBA[/b] – W Afryce nie robimy „Ole”, robimy „Ayoba” – taki napis wita na lotnisku w Johannesburgu. To słowo wielu znaczeń, z dodatkiem „boss” może być przywitaniem, z dodatkiem „yo” wyraża zachwyt, z przyrostkiem „ness” – coś co daje dużo radości. Od 11 czerwca do 11 lipca w RPA Ayoba będzie futbol.
[b]BRAII[/b] – Lokalna odmiana grilla, przy którym Afrykanie spędzają większość wolnych dni. Robi się go na węglu drzewnym, czasem nawet na suszonych kolbach kukurydzy. Chociaż największe wpływy w RPA mieli Holendrzy i Anglicy, na szczęście nie przenieśli swoich zwyczajów do kuchni. Na braiiu można przygotować cały posiłek – od przystawek z chleba, ze słodkich ziemniaków i kukurydzy, albo różnego rodzaju dipów przez wieprzowinę, jagnięcinę czy suszone mięso z antylopy po pieczone banany i musy czekoladowe na deser.
[b]CHELSEA[/b] – Na turniej do RPA miało jechać aż 119 piłkarzy z Premiership. Więcej przedstawicieli nie ma żadna liga. Zawodnicy mistrzowskiej Chelsea po mundialu obiecywali sobie wiele, jednak to, co się działo przez kilka ostatnich tygodni, trudno nazwać inaczej niż fatum. Najpierw Michael Ballack został brutalnie zaatakowany w meczu z Portsmouth i Niemcy musieli zacząć się zastanawiać, jak wygląda reprezentacja bez piłkarza, który był z nią na wszystkich turniejach w ostatnich dziesięciu latach. Michael Essien wita co prawda kibiców lądujących w Johannesburgu z wielkich reklam, ale pod koniec czerwca powiedział selekcjonerowi reprezentacji Ghany, że z wielkimi nadziejami wygrało u niego bolące kolano. A kilka dni przed rozpoczęciem turnieju w meczu towarzyskim z Japonią rękę złamała największa nadzieja Afryki na koronę króla strzelców – Didier Drogba z Wybrzeża Kości Słoniowej. Dzień przed wylotem do RPA z udziału w turnieju zrezygnował też czwarty piłkarz Chelsea – Jon Obi Mikel z Nigerii.
[b]HIV[/b] – W Johannesburgu żartują: za apartheidu reklamówki w sklepach były za darmo, a za prezerwatywy trzeba było płacić, teraz – torebki są płatne, a prezerwatywy rozdają za darmo. Pierwszy raz w historii choroba zakaźna jest wymieniana jako największe zagrożenie dla kibiców. Nosicielami wirusa HIV w RPA jest około 6 milionów ludzi – ponad 12 procent populacji całego kraju. Problem dotyka niemal każdej rodziny, kilka lat temu z powodu HIV zmarł syn Nelsona Mandeli, prezydent Jacob Zuma, oskarżony o gwałt na kobiecie-nosicielce, powiedział, że nic mu nie grozi, bo po stosunku wziął prysznic. Tydzień przed rozpoczęciem mistrzostw na ulice Johannesburga wyszli wolontariusze, rozdając pierwszym kibicom prezerwatywy. Bezpłatnie będą dostępne także na stadionach.