Obie drużyny wygrały swoje mecze po 1:0 - Amerykanie z Algierią, a Anglicy ze Słowenią. Amerykanie w grupie C wyprzedzili Anglików lepszym bilansem bramek (obie reprezentacje zdobyły po pięć punktów).
Z turniejem żegnają się Słoweńcy (rywale Polaków w eliminacjach mistrzostw świata) i Algierczycy. Drużyna z północnej części Afryki nie zdobyła na mundialu w RPA żadnego gola. Jednak obie reprezentacje nie mogą nazwać tego turnieju totalną klęską. Miały być tylko tłem dla walczących Amerykanów i Anglików, a zawiesiły im bardzo wysoko poprzeczkę. Trudno stwierdzić czy liderzy są tak słabi czy grupa była tak wyrównana.
Szczególnie zawiedziona może być dwumilionowa Słowenia. Przed ostatnią kolejką spotkań piłkarze tego kraju nieoczekiwanie prowadzili w grupie. Nawet przegrana z Anglią nie przekreślała szans na awans. Jednak bramka strzelona przez Amerykanów w doliczonym czasie gry sprawiła, że Słoweńcy muszą pożegnać się z turniejem.
Kibice Anglii mimo obaw doczekali się awansu. Jednak ich reprezentacja w fazie grupowej nie grała tak jak oczekuje się od jednego z głównych faworytów turnieju. Oby nie okazało się, że największym sukcesem Anglii był mecz, w którym telewidzowie i piłkarze zamiast monotonnego brzęczenia wuwuzeli, słyszeli doping i śpiewy kibiców. Choć i to nie musi być efektem najazdu Wyspiarzy na Port Elizabeth, a mniejszym zainteresowaniem miejscowych związanym z odpadnięciem ich reprezentacji.
Wcześniej awans do 1/8 finału zapewnili sobie piłkarze Urugwaju, Meksyku, Argentyny, Korei Południowej, Holandii i Brazylii. Dwie ostatnie drużyny rozegrają jeszcze po jednym meczu w fazie grupowej.