Krwawy kontratak dyktatora

Siły Kaddafiego zaatakowały kilka miast opanowanych przez rebelię. Powstańcy stawiają zaciekły opór

Publikacja: 24.02.2011 19:45

W Tobruku trwa już świętowanie: Nie ma Kaddafiego!

W Tobruku trwa już świętowanie: Nie ma Kaddafiego!

Foto: Associated Press

Głównym celem ataku było miasto Zawija leżące w pobliżu ważnego portu przeładunkowego ropy naftowej, 50 km na zachód od stolicy kraju Trypolisu. Pociski rakietowe wystrzelone przez oddziały milicji wiernej Muammarowi Kaddafiemu trafiły w obóz rebeliantów przed miejscowym meczetem. Kilkunastu ludzi zginęło lub zostało ciężko rannych, reszta zaczęła uciekać. Rakiety uderzyły też w samą świątynię oraz w minaret, który runął na ziemię.

Potem, jak relacjonowali świadkowie, do miasta wjechało ponad 30 samochodów wypełnionych milicjantami Kaddafiego. Atakowali, strzelając seriami z karabinów maszynowych. Rebelianci, uzbrojeni głównie w strzelby myśliwskie, wycofali się, tracąc wielu ludzi. Telewizja al Dżazira pokazała zdjęcia płonącego komisariatu policji w Zawii, którego funkcjonariusze przeszli wcześniej na stronę rebelii. Siły wierne Kaddafiemu ujęły tam około 20 osób, w tym policjantów. Wszystkich związano i rozstrzelano.

Mimo krwawego ataku i wielu ofiar przeciwnicy władz nie ustąpili. Wkrótce po szturmie milicji tysiące protestujących zgromadziły się ponownie, tym razem na placu Męczenników. „Odejdź! Odejdź!" – skandowali pod adresem Kaddafiego.

W nocy Al Dżazira informowała, że jest już około 100 zabitych i 400 rannych.

Oddziały dyktatora ruszyły też do ataku na leżącą 200 kilometrów na wschód od stolicy Misratę. Na pierwszy ogień poszło lotnisko. Milicjanci Kaddafiego zasypali strzegących go, słabo uzbrojonych rebeliantów gradem pocisków z moździerzy i granatników.

– Widziałem potem sterty ludzkich szczątków i kałuże krwi. Szpitale są zapełnione zabitymi i rannymi – mówił jeden ze świadków starcia.

Po południu samo miasto pozostawało jednak w rękach powstańców. Lokalne radio nadawało dramatyczne apele do posiadających broń mieszkańców, by ruszali na lotnisko i próbowali je odbić z rąk milicjantów.

Ciężkie walki toczyły się w Sabracie, 80 kilometrów na  zachód od Trypolisu, oraz w  Syrcie – miejscu urodzin Kaddafiego. W tej ostatniej miejscowości, uznanej dwa dni temu przez powstańców za „wyzwoloną", zwolennicy dyktatora przystąpili do gwałtownego kontrataku.

Późnym popołudniem libijski przywódca odpowiadał na pytania państwowej telewizji. Stwierdził, że uczestnicy protestów i rebelianci są pod wpływem narkotyków. – Konstytucja jasno stanowi: odbierzcie im broń! – wezwał obywateli.

Trwa ewakuacja kilkudziesięciu tysięcy cudzoziemców pragnących wydostać się z ogarniętego chaosem kraju. Nad kontrolowanym przez siły Kaddafiego Trypolisem krążyły wczoraj francuskie i holenderskie samoloty, które nie dostały pozwolenia na lądowanie. Wiele maszyn odleciało bez pasażerów. Świadkowie opowiadają o dantejskich scenach na zatłoczonym do granic możliwości lotnisku w Trypolisie. Ludzie przepychali się, szarpali i tratowali, byle wejść do samolotów. Niemcy wysłały wczoraj do Libii trzy okręty wojenne, które mają ewakuować pozostających tam jeszcze 160 niemieckich obywateli.

Żołnierze i milicjanci wierni Kaddafiemu wznoszą umocnienia na drogach wylotowych ze stolicy. Wokół miasta widziano wiele czołgów. Pojawiły się informacje, że władze ściągają nowe oddziały najemników.

W samym Trypolisie, gdzie kilka dni temu krwawo stłumiono próbę rebelii, trwało polowanie sił bezpieczeństwa na opozycjonistów. Wiele osób otrzymało esemesy z groźbą, że zostaną zabite, jeśli znowu spróbują wziąć udział w antyrządowej manifestacji. Mimo to mówiono, że opozycja planuje w piątek wyjść na ulice.

Przed kamerami państwowej telewizji wystąpiła córka dyktatora Ajesza Kaddafi, dementując plotki, że uciekła na Maltę. 34-letnia Ajesza, mająca stopień generała-porucznika, zapowiedziała, że będzie walczyć do końca razem z całą rodziną. Do Egiptu zbiegł natomiast kuzyn dyktatora i jeden z jego najbliższych doradców Ahmed Kaddafi al Dam. Oskarżył wuja o łamanie praw człowieka.

W USA słychać coraz głośniej krytykę pod adresem Baracka Obamy. Zarzuca się mu brak stanowczej reakcji na wydarzenia w Libii. Politycy z otoczenia prezydenta tłumaczą, że administracja czeka z decyzjami do zakończenia ewakuacji Amerykanów. Gdy to nastąpi, USA mogą ustanowić nad Libią strefę zakazu lotów dla samolotów Kaddafiego, by powstrzymać je przed atakami na opanowaną przez powstańców wschodnią część kraju i znajdujące się tam terminale naftowe. Jeden z liderów rebelii, były minister sprawiedliwości Mustafa Abd ad Dżalil, odrzucił proponowane przez Kaddafiego negocjacje i wezwał dyktatora do opuszczenia kraju.

 

 

W czwartek przed godziną 3 nad ranem na lotnisku wojskowym w Warszawie wylądował samolot z ewakuowanymi z Libii Polakami.

Rządowy embraer oprócz 15 polskich obywateli zabrał z Trypolisu Brytyjczyków, Duńczyków i Rumunów – w sumie 61 osób. Chęć powrotu z libijskiej stolicy zadeklarowało wcześniej prawie 90 naszych rodaków. Według rzecznika MSZ Marcina Bosackiego część polsko-libijskich rodzin w ostatniej chwili zrezygnowała jednak z wyjazdu, niektórzy mieli problemy z dotarciem do portu lotniczego w stolicy.

W Trypolisie przez całą dobę trwa dyżur konsularny. MSZ zapewnia, że gotowi do opuszczenia miasta Polacy będą mogli odlecieć maszynami innych państw. Z takiej możliwości skorzystało już kilkadziesiąt osób. Wylecieli z Libii do Niemiec, Portugalii i na Ukrainę. W czwartek po południu do Warszawy przyleciał samolot z Kijowa z grupą 11 polskich obywateli, ewakuowanych z Libii.

W gorszej sytuacji są Polacy przebywający na wschodzie ogarniętego walkami kraju, gdzie nie działają lotniska. W porcie w Bengazi na chętnych do ewakuacji czekają dwa brytyjskie statki, gotowe zabrać do Europy obywateli krajów Unii. Polski MSZ rozważa także możliwość przeprawy promowej do Turcji albo na Maltę.

Inną z branych pod uwagę opcji jest ewakuacja polskich obywateli przez przejście graniczne z Egiptem. Z informacji MSZ wynika, że w Libii wciąż przebywa około 400 Polaków. Ministerstwo podkreśla, że trudno jest oszacować, ilu z nich chciałoby wrócić do kraju.

—magm, pap

Głównym celem ataku było miasto Zawija leżące w pobliżu ważnego portu przeładunkowego ropy naftowej, 50 km na zachód od stolicy kraju Trypolisu. Pociski rakietowe wystrzelone przez oddziały milicji wiernej Muammarowi Kaddafiemu trafiły w obóz rebeliantów przed miejscowym meczetem. Kilkunastu ludzi zginęło lub zostało ciężko rannych, reszta zaczęła uciekać. Rakiety uderzyły też w samą świątynię oraz w minaret, który runął na ziemię.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!