Według reporterów "Wiadomości" TVP samolot Tu-154 z członkami komisji Jerzego Millera wystartuje z Warszawy i przez kilka godzin będzie pozostać w powietrzu. Nie będzie lądował w Smoleńsku, ale na jednym z polskich lotnisk, wyposażonych w podobne urządzenia. Lotnisko nie może być wyposażone w system TAWS.
Z informacji „Wiadomości" TVP1 wynika też, że komisja sprawdzi, czy piloci podczas feralnego lądowania we właściwy sposób skorzystali z przycisku automatycznego odejścia na drugi krąg. – Pozwoli to ustalić, czy w ostatniej fazie lotu pilot zareagował na to, że samolot zaczął gwałtownie opadać – wyjaśnia kpt. Robert Zawada, były pilot wojskowy. Po drugie dowiemy się, czy jeśli pilot zareagował, to miał jeszcze szansę bezpiecznie wyprowadzić maszynę w górę – dodaje Zawada.