Rzeczpospolita: 12 maja 1981 roku zarejestrowano Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" Rolników Indywidualnych. Mija 30 lat od tego wydarzenia, a dziś NSZZ "S" RI jest organizacją zapomnianą. Czy dlatego, że nie wykształciła silnego przywództwa?
Sławomir Siwek:
Ruch chłopski nie musiał wykształcać przywództwa, bo miał naturalnego i bardzo silnego przywódcę. Był nim kardynał Stefan Wyszyński, prymas Polski. Nie waham się stwierdzić, że powstanie niezależnego ruchu chłopskiego i rejestracja "Solidarności" RI to jego wielkie ostatnie dzieło i zwycięstwo.
Na czym polegała rola prymasa?
Kardynał Wyszyński sam wywodził się ze wsi i jak nikt rozumiał potrzeby i aspiracje stanu chłopskiego. Problem polegał na tym, że od likwidacji PSL Stanisława Mikołajczyka w 1949 r. i wymordowaniu przez komunistów 200 działaczy chłopi nie mieli swojej reprezentacji. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe było jedynie satelitą partii komunistycznej i było całkowicie pozbawione wiarygodności. Prymas miał świetne informacje na temat sytuacji politycznej na wsi, w ZSL i nastrojów oraz działań liderów niezależnych ruchów chłopskich - napływały od bp. Ignacego Tokarczuka z Przemyśla i biskupa pomocniczego w Warszawie Władysława Miziołka. Najbardziej dokładne informacje o tym, co się dzieje w ZSL, miał ks. Bogusław Bijak, jeszcze w 1978 r. powołany przez prymasa na asystenta ruchu ludowego. Prymas miał też informacje z innych źródeł o tym, co się dzieje w rządzie i partii.