Radny Warszawy i działacz na rzecz środowisk LGBT Krystian Legierski przypomniał, że ponad połowa Polaków popiera związki partnerskie, co uznał za dowód na to, że warto paradować i demonstrować, bo to przynosi pożądane efekty.
Z kolei wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sebastian Wierzbicki (SLD) wyraził żal, że nie udało się wywiesić tęczowej flagi na maszcie stołecznego Ratusza, ale - jak dodał - udało się rozświetlić na tęczowo Pałac Kultury i Nauki. Z okazji parady PKiN będzie podświetlony na tęczowo od zmierzchu do północy.
Ambasador Wielkiej Brytanii w Warszawie Rick Todd powiedział, że parada nie jest "przeciwko nikomu czy niczemu, a za różnorodnością i równouprawnieniem". Na te słowa tłum wznosił okrzyki: "God save the Queen". Todd w 2007 roku z okazji Parady Równości wywiesił na gmachu brytyjskiej ambasady tęczową flagę.
Na Placu Bankowym przed stołecznym Urzędem Miasta zorganizowano Miasteczko Równości, które będzie finałem imprezy. Swoje stoiska wystawiły m.in. stowarzyszenia oraz instytucje. Do godziny 19. będzie tam można skorzystać z różnych atrakcji i posłuchać muzyki m.in. koncertu Michaela Canitrota.
Nieopodal Placu, na trasie pochodu przy ulicy Senatorskiej, demonstrowało kilku przeciwników Parady Równości. Trzymali transparenty z napisem "Ruch Suwerenności Narodu Polskiego" oraz hasłami: "Eurosodomia nie ma przyszłości", "Każdy Polak kulturalny dba o przyrost naturalny". Wcześniej podobna kontrmanifestacja środowisk nacjonalistycznych odbyła się przed Sejmem.