Chcieliśmy być przeciwwagą dla „Gazety Wyborczej"

Rozmowa z prof. Andrzejem Nowakiem, redaktorem naczelnym pisma „Arcana"

Aktualizacja: 06.09.2011 03:02 Publikacja: 06.09.2011 03:00

""Rz": Po co w ogóle powstały „Arcana"?

Andrzej Nowak:

Kiedy pismo powstało w 1994 r., nie było praktycznie żadnej przeciwwagi dla linii ideowej wyznaczanej przez „Gazetę Wyborczą" i jej środowisko. Można powiedzieć, że zawłaszczyła ona całą dyskusję. Naszą ambicją było trochę tę sytuację zmienić. Stworzyć pismo, w którym będzie można prezentować inny punkt widzenia na otaczającą nas rzeczywistość. I to się chyba udało. „Arcana", choć ukazujące się w niewielkim nakładzie, odgrywały ważną rolę. Zajmowaliśmy dość wyraziste stanowisko w sporach ideowych i politycznych, jak np. w sporze o lustrację. Cieszę się, że dzisiaj jest znacznie więcej pism, gdzie można takie stanowisko prezentować. To również nasz sukces, gdyż wielu autorów w nich publikujących pisało kiedyś w „Arcanach".

Po tych 17 latach główne cele pisma się zmieniły?

Nie. Może przytoczę słowa z pierwszego wstępniaka zamieszczonego w „Arcanach". „Na łamach nowego pisma chcemy nadal poszukiwać dróg wyjścia z kryzysu, jaki sprowadził na Polskę najpierw komunizm, a następnie fałszywa formuła jego transformacji. Budowanie formacji politycznej zdolnej zrealizować zadania, jakie współczesność stawia przed Polakami, formacji konserwatywnej, musi się zaczynać od przywrócenia jej podstaw intelektualnych. Debatę o przyszłości wiązać więc będziemy z pietyzmem dla tradycji i z odsłanianiem prawdziwej historii, która powinna pozostawać nauczycielką życia". Myślę, że te słowa po 17 latach są wciąż równie aktualne, jak były wówczas. Dlatego „Arcana" wciąż mają sens.

Co by pan uznał za największy sukces pisma?

To, że ukazało się w nim ponad 2 tysiące bardzo wartościowych tekstów oraz to, jak znakomici autorzy do nas pisali i ciągle piszą. Wystarczy, że wymienię wybitnych poetów Zbigniewa Herberta i Jarosława Marka Rymkiewicza czy prozaików Marka Nowakowskiego, Kazimierza Orłosia czy Szczepana Twardocha. Znakomitych nazwisk było tak wiele, że nie będę wymieniał dalej w obawie, by kogoś nie pominąć.

A przecież literatura to tylko fragment, którym się zajmujemy. W Arcanach ukazało się bardzo dużo istotnych tekstów dotyczących historii Polski, zwłaszcza tej najnowszej, ale nie tylko. Ale też analizy dotyczące tego, jak zmienia się współczesna Polska i świat takich osób jak Barbara Fedyszak-Radziejowska, Jadwiga Staniszkis czy Ewa Thompson. Myślę, że tych 100 numerów to naprawdę spory kawał wiedzy o Polsce i Polakach.

Wspomniana pani prof. Staniszkis żałuje jednak, że „Arcana" zajmują się głównie przeszłością, a zbyt mało przyszłością.

Każdy ma prawo do swojej opinii. Ja opinie pani prof. Staniszkis bardzo szanuję. Taki profil pisma zapewne wynika po części z faktu, że ja i moi najbliżsi współpracownicy jesteśmy z wykształcenia i zawodu historykami, ale nie tylko. Według nas bez zrozumienia historii nie da się zrozumieć współczesności oraz miejsca Polski w XXI wieku. Dlatego cieszy nas to, że historia jest bardzo silnie obecna na łamach „Arcanów".

To właśnie teksty dotyczące historii, zwłaszcza tej najnowszej, publikowane przez „Arcana" wywoływały najwięcej emocji. O piśmie wówczas było głośno.

Chciałbym wyjaśnić jedną rzecz. „Acana" nigdy nie szukały rozgłosu poprzez sensację. Zamieszczamy obszerne teksty, stosunkowo trudne. Mało obrazków, dużo słów – tak wygląda nasze pismo. Wiem, że brzmi to dla wielu jak antyreklama, ale tak po prostu jest. A to, że kilka razy nasze publikacje wywołały spore poruszenie, udowadnia tylko, że piszemy o sprawach naprawdę ważnych oraz że zamieszczamy teksty, które gdzie indziej nie miałyby szansy się ukazać. Do ostrej, często nieuczciwej krytyki zdążyliśmy już się przyzwyczaić.

Najwięcej cierpkich słów pod adresem pisma padło chyba po publikacjach Pawła Zyzaka dotyczących Lecha Wałęsy?

Przypominam sobie dwie takie sytuacje, kiedy nasze pismo było szczególnie zajadle atakowane. Pierwsza miała miejsce, kiedy Henryk Głębocki opublikował na naszych łamach zespół dokumentów dotyczący rozmów prowadzonych przez oficerów SB z Jackiem Kuroniem, gdy był on przesłuchiwany. Pokazywały one całą złożoność gry politycznej prowadzonej przez opozycję w tamtych czasach. Nigdzie nie pojawił się nawet cień oskarżeń Kuronia o współpracę z SB, a mimo to spotkaliśmy się z olbrzymim atakiem. Ataki najczęściej wynikały z braku lektury.

Podobnie było w sprawie Pawła Zyzaka, który opisał młodość Lecha Wałęsy, dotarł do bezpośrednich świadków, wykonał kawał ciężkiej pracy. Tymczasem w mediach zostaliśmy przedstawieni jako nierzetelni ludzie, którzy próbują fałszować historię. Atakował nas sam premier i marszałek Senatu. Niektórzy ludzie mówili nawet, że „Arcana" powinny zostać zamknięte, a ja powinienem stracić tytuł naukowy. Takie jest widać ich spojrzenie na wolność badań historycznych w Polsce. Trudno.

Jakie są państwa plany na przyszłość?

Chcemy dalej robić swoje. Każdy nowy numer „Arcanów", który uda się oddać do druku, napawa nas dumą i radością. Posłużę się tutaj słowami Jana Pawła II z listu, który przysłał do naszej redakcji w 1997 roku. Dziękował nam wówczas za „prace podejmowane w walce o Polskę wierną swej religijnej i polityczno-kulturowej tradycji". Chcemy tę walkę nadal prowadzić. Walkę za pomocą intelektu. Nie za pomocą szabli, ale pióra.

""Rz": Po co w ogóle powstały „Arcana"?

Andrzej Nowak:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!