Rz: Nie obawia się pan, że uznanie Palestyny w ONZ będzie tylko deklaracją pozbawioną konsekwencji dla Palestyńczyków?
Daud Kuttab:
Mam nadzieję, że tak nie będzie, gdyż uznanie zapewni nam silniejszą pozycję w negocjacjach z Izraelem. Dotychczas były to rozmowy pomiędzy okupantem i okupowanymi. Teraz zamienią się w negocjacje pomiędzy dwoma państwami równorzędnymi pod względem prawnomiędzynarodowym.
Zarówno USA, jak i Unia Europejska oraz Rosja namawiają jednak Palestyńczyków do porzucenia starań o uznanie w ONZ i powrót do stołu rokowań z Izraelem.
Dziwi mnie to, ponieważ w swej dotychczasowej polityce Stany Zjednoczone opowiadały się za zasadą samostanowienia narodów. Dwóch ostatnich amerykańskich prezydentów – demokratyczny i republikański – powiedziało też, że powstanie niepodległej Palestyny jest w interesie USA. W Europie z kolei wszystkie sondaże opinii publicznej wskazują, że społeczeństwa krajów UE opowiadają się zdecydowanie za powstaniem państwa palestyńskiego. Cieszę się, że również Polacy wspierają w większości naszą sprawę, i mam nadzieję, że polskie władze będą głosować w ONZ zgodnie ze zdaniem społeczeństwa, które je wybrało.