– Córka chodzi do żłobka, w którym miasto wykupiło miejsca. Za pobyt dziecka płacę po staremu. Mam stałą opłatę za pobyt dziecka w tej placówce, a nie godzinową, jak w żłobkach publicznych – mówi pani Ewa.
Dodaje, że wprowadzenie stawki godzinowej za pobyt dziecka byłoby dla niej korzystne, bo malucha odbiera o godz. 15. Dodaje też, że musi płacić za żłobek nawet wtedy, gdy jest on nieczynny. Bo na dwa tygodnie zawiesił działalność.
Opłaty za żłobki zmieniły się pod koniec maja, taki był efekt wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uchylił uchwałę Rady Warszawy. Wcześniej rodzice musieli wnosić stałą opłatę w wysokości 374,22 zł. Sąd, uchylając uchwałę, uznał m.in., że rodzice powinni płacić za rzeczywisty pobyt dziecka w placówce.
Przez półtora miesiąca, czyli do czasu przyjęcia nowej uchwały, rodzice nie płacili za żłobki. Miasto straciło na tym 1,6 mln zł. Od połowy czerwca rodzice za pobyt dziecka w publicznych żłobkach płacą stawkę godzinowa 1,78 zł, ponadto dziennie za wyżywienie – 5,96 zł.
Okazuje się, że te zasady do dzisiaj nie obowiązują w żłobkach niepublicznych, w których miejsca dla dzieci wykupił ratusz. – Urzędnicy zawsze deklarowali, że opłaty we wszystkich żłobkach będą jednolite – dodaje pani Ewa. Teraz do niepublicznych placówek, w których ratusz wykupił miejsca, chodzi 169 dzieci. To żłobki m.in. na Białołęce, we Włochach, w Wawrze, na Mokotowie i Woli.