Blisko związana z Władimirem Putinem wieloletnia przewodnicząca Rady Federacji (wyższej izby rosyjskiego parlamentu) Walentina Matwijenko udzieliła obszernego wywiadu rządowej agencji TASS. Podzieliła się w nim swoją wizją przyszłości relacji z Ukrainą.

- Jesteśmy gotowi ciężko pracować dla odbudowy i normalizacji rosyjsko-ukraińskich relacji. Bez dyktatu czy jakichkolwiek wymyślonych warunków z ich strony. Zacznijmy wszystko od nowa. Pomyślmy o tym, do czego doszliśmy i jak to naprawić. Wtedy razem pójdziemy dalej - mówiła Matwijenko, cytowana przez TASS.

Jak stwierdziła, Moskwa oczekuje na "sygnały ze strony nowego prezydenta Ukrainy". - Naród ukraiński chce spokoju w Donbasie i jest zmęczony rusofobią i działaniami nacjonalistów - powiedziała. Szefowa Rady Federacji liczy na to, że "sytuacja się zmieni" po wyborach parlamentarnych na Ukrainie, które odbędą się 21 lipca.

Kijów odpowiedział na propozycję Moskwy. Wiceszef ukraińskiego MSZ Serhij Kislica zaproponował na swoim profilu na Facebooku by Rosja najpierw "opuściła Krym i wypłaciła reparacje". Kislica domaga się też od Rosji uwolnienia wszystkich ukraińskich jeńców i "zwrócenie ciał zabitych".