Po raz ostatni spotkanie przywódców Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec w sprawie zakończenia wojny w Donbasie odbyło się w Berlinie w październiku 2016 roku. Od tamtej w pory w formacie normandzkim panowała cisza, którą w czerwcu przerwał nowy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Po jego niedawnych wizytach w Paryżu i Berlinie, kilka dni temu poinformowano w Kijowie, że 12 lipca ma się odbyć spotkanie doradców Zełenskiego, Merkel, Macrona i Putina. Mają ustalić miejsce, godzinę i tematy rozmów następnego spotkania przywódców, do którego ma dojść jeszcze latem.
Ukraiński przywódca postanowił nie czekać do piątku. W poniedziałek wydał oświadczenie, w którym zwrócił się do Putina i nagle zaproponował zmianę formatu rozmów, zapraszając do stołu Waszyngton i Londyn. Wiele wskazuje na to, że w ten sposób postanowił uniknąć pułapki, w którą próbował go wpędzić Kreml.
Kreml się zastanowi
– Trzeba porozmawiać? Trzeba. Porozmawiajmy o tym, czyj jest Krym, i o tym, kogo nie ma w Donbasie (red. chodzi o rosyjskich żołnierzy). Proponuję do rozmów takie towarzystwo. Ja, pan, prezydent USA Donald Trump, premier Wielkiej Brytanii Theresa May, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron. Miejsce? Myślę, że Aleksander Grigoriewicz Łukaszenko z miłą chęcią przyjmie nas w Mińsku – mówił Zełenski i zaznaczał, że nie rezygnuje z udziału w dotychczasowych formatach, lecz „składa propozycję".
Błyskawicznie odezwał się szef białoruskiej dyplomacji Uładzimir Makiej, który zadeklarował, że władze w Mińsku „całkiem popierają" inicjatywę Zełenskiego. Następnie głos zabrał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, który oświadczył, że to „całkiem nowy format". Zapewnił jednak, że propozycja ukraińskiego przywódcy „zostanie rozpatrzona".
O tym, że Wielka Brytania i USA powinni siedzieć za stołem rozmów mówił niedawno w rozmowie z „Rzeczpospolitą" wieloletni szef ukraińskiej dyplomacji Borys Tarasiuk. Przypominał o podpisanym w 1994 r. memorandum budapeszteńskim, w którym Rosja, Wielka Brytania i USA i dawały Ukrainie gwarancję bezpieczeństwa. Prezydent Ukrainy nie precyzuje jednak, czy zwrócił się z oficjalną propozycją w tej sprawie do Waszyngtonu i Londynu.