Episkopat opowiedział się przeciw kompromisowi w sprawie in vitro

Biskupi nie poprą ewentualnego kompromisu politycznego w sprawie in vitro. Kościelni eksperci krytykują propozycje resortu zdrowia.

Aktualizacja: 24.07.2014 09:27 Publikacja: 23.07.2014 21:09

Z punktu widzenia nauki Kościoła in vitro jest nie do zaakceptowania, ale kierując się zasadą tzw. w

Z punktu widzenia nauki Kościoła in vitro jest nie do zaakceptowania, ale kierując się zasadą tzw. większego dobra, w niektórych sprawach dopuszcza ona kompromis polityczny. Takim kompromisem jest ustawa, która w trzech przypadkach zezwala na przerwanie ciąży. Na zdjęciu obrady episkopatu Polski w 2012 r.

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Minister zdrowia wysłał w ubiegłym tygodniu do konsultacji społecznych projekt ustawy o leczeniu niepłodności. W istocie jest to ustawa, która ma uregulować w Polsce problem zapłodnienia metodą in vitro. O innych metodach leczenia bezpłodności nie ma w niej ani słowa.

Wolnoamerykanka

„Rz" dotarła do opinii na temat projektu, którą na potrzeby zespołu ekspertów episkopatu ds. bioetycznych opracował współpracujący z nim zespół prawników. Czytamy m.in., że „w perspektywie nauczania Kościoła nie ma możliwości poparcia tego projektu w procedurze legislacyjnej".

Co nie podoba się prawnikom? Przede wszystkim dostępność procedury dla wszystkich osób, także dla samotnych kobiet, bez udowodnienia, że wcześniej leczyły się z niepłodności metodą farmakologiczną lub za pomocą innej terapii. ?W konsekwencji projektodawca nie wymaga też, by osoby starające się o in vitro udowodniły, że ich związek trwa już od pewnego czasu.

Problemem ma być też brak sankcji za złamanie zakazów zapisanych w ustawie. – Poszczególne artykuły mówią o zakazie testowania zarodków w celu ich selekcji, jest zakaz pobierania komórek rozrodczych ze zwłok, a także wprowadzenia zmian genetycznych – wylicza w rozmowie z „Rz" jeden z autorów opinii. – Tyle że nie przewidziano kar. Czyli dalej będzie wolnoamerykanka.

W swojej opinii prawnicy sporo miejsca poświęcają statusowi zarodka. Podkreślają, że jest on „zrównany pozycją do komórki, tkanki czy organu", a zatem traktowany „jako rzecz". Zauważają również, że projekt nie mówi nic o szczególnych obowiązkach ośrodków wspomaganej prokreacji utrzymywania zarodków przy życiu.

W konkluzji prawnicy podkreślają zaś, że ewentualny udział Kościoła w „kompromisie politycznym zmierzającym do poparcia zreferowanej ustawy nie służy osiąganiu większego dobra".

W tej kadencji w Sejmie było już kilka propozycji ustaw dotyczących in vitro. Najbardziej radykalny – autorstwa PiS – wprowadzał całkowity zakaz stosowania w Polsce tej procedury. Dwa projekty, opracowane jeszcze w poprzedniej kadencji, miała też Platforma.

Pierwszy, autorstwa ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, zakładał, że in vitro będzie dostępne tylko dla małżeństw. Nie przewidywał mrożenia zarodków. Gowin proponował, by wytwarzać tylko dwa zarodki i obydwa implantować.

Z kolei projekt Małgorzaty Kidawy-Błońskiej zakładał, że in vitro będzie dostępne nie tylko dla małżeństw, ale także dla par żyjących w nieformalnych związkach oraz samotnych kobiet. Kidawa-Błońska zaznaczała, iż wszyscy starający się o in vitro musieliby udowodnić, że wcześniej podjęli próby wyleczenia niepłodności. Posłanka PO proponowała, by zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć.

Wewnętrzny konflikt w partii i groźba rozłamu spowodowały, że Donald Tusk nie zdecydował się na debatę nad in vitro. W kwietniu ubiegłego roku zapowiedział, że jeśli PO złoży projekt dotyczący zapłodnienia pozaustrojowego, to tylko jeden – klubowy. – Premier bał się także rozpętania wojny z Kościołem – mówi „Rz" polityk PO.

Chcą kompromisu

W maju 2013 r. Kościół zaczął wysyłać sygnały o potrzebie poszukiwania kompromisu w sprawie in vitro. Abp Józef Michalik, ówczesny przewodniczący episkopatu, mówił „Rz", że trzeba nakreślić jakieś ramy prawne dla procedur zapłodnienia in vitro. – Dzisiaj mamy najgorszy stan prawny, bo nie mamy żadnego. Wszystko w tej dziedzinie wolno. Mamy zalegalizowane bezprawie – tłumaczył hierarcha.

W ubiegłym miesiącu, także w rozmowie z „Rz", o potrzebie uregulowań prawnych przekonywał abp Henryk Hoser, szef zespołu ekspertów episkopatu ds. bioetycznych. Tłumaczył, że Polska nie ma żadnego prawa w tym zakresie, bo brakuje woli politycznej. – Gdyby państwo chciało to uregulować, to już dawno by to zrobiło – mówił ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej.

Projektu ministra Bartosza Arłukowicza na razie żaden z biskupów publicznie nie skomentował. Eksperci episkopatu analizują propozycje resortu. – W ciągu kilku dni powinno się w tej sprawie ukazać stanowisko – twierdzi źródło „Rz" zbliżone do zespołu.

Jednak znając opinię prawników współpracujących z biskupami, nie sposób się spodziewać zielonego światła dla porozumienia z rządem w tej sprawie.

Minister zdrowia wysłał w ubiegłym tygodniu do konsultacji społecznych projekt ustawy o leczeniu niepłodności. W istocie jest to ustawa, która ma uregulować w Polsce problem zapłodnienia metodą in vitro. O innych metodach leczenia bezpłodności nie ma w niej ani słowa.

Wolnoamerykanka

Pozostało 93% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!