Głosiła, że rządy „państw przemysłowych” nie mają żadnej władzy nad internetem, który jest nowym domem umysłu. Idea, wedle której internet to świat bez granic, wspólne dobro ludzkości, przestrzeń swobodnej wymiany informacji, która będzie się rządziła własnymi prawami, okazała się jednak mrzonką. - Doszło do zachwiania równowagi między głównymi siłami w internecie. Głównymi interesariuszami w sieci są obywatele, wielkie korporacje i supermocarstwa. Dzisiaj widać, że interesy tych pierwszych – ich prywatność, wolność, bezpieczeństwo danych – zostały naruszone – powiedział Nikodem Bończa-Tomaszewski, prezes firmy Exatel, jeden z uczestników debaty „Cyfrowa suwerenność i cyfrowa solidarność”, która odbyła się w Katowicach podczas IGF2021.