W ostatnich trzech miesiącach 2015 r., jak wynika ze zrewidowanych niedawno danych GUS, polska gospodarka powiększyła się aż o 4,3 proc. w porównaniu z podobnym okresem poprzedniego roku. To wynik lepszy od najbardziej nawet optymistycznych prognoz ekonomistów formułowanych na początku tamtego kwartału.
Tak ostre przyspieszenie rozwoju polskiej gospodarki – we wcześniejszych siedmiu kwartałach tempo wzrostu PKB oscylowało wokół 3,3 proc. – było głównie efektem skoku wydatków publicznych. Dlatego ekonomiści są zgodni: tak szybki wzrost gospodarczy szybko nie wróci. Lekkie przyspieszenie rozwoju względem całego ub.r., gdy PKB powiększył się o 3,6 proc., wydaje się jednak niemal pewne.
500+ napędzi wzrost
Uczestnicy konkursu „Parkietu", „Rzeczpospolitej" i Narodowego Banku Polskiego na najlepszego analityka makroekonomicznego przeciętnie oczekują, że tempo wzrostu polskiej gospodarki w I połowie tego roku będzie oscylowało wokół 3,6 proc. rok do roku, ale w II połowie zwiększy się do 3,8 proc. Pod koniec grudnia, gdy poprzednio zbieraliśmy od nich prognozy, byli nieco ostrożniejsi.
– Trudno nie być przynajmniej umiarkowanym optymistą odnośnie do wyników polskiej gospodarki w krótkim okresie – wskazuje Marcin Mróz, główny ekonomista Grupy Copernicus. – Program 500+ powinien szybko dać mocne wsparcie bieżącej konsumpcji, a obecne poziomy kursu złotego powinny sprzyjać wzrostowi sprzedaży zagranicznej, tym bardziej że zanosi się też na stabilizację popytu u naszych głównych partnerów handlowych – tłumaczy.
– Program Rodzina 500+ ruszył 1 kwietnia i w jego ramach tylko w tym roku do rodzin posiadających dzieci trafić ma około 17 mld zł, a w przyszłym roku około 22 mld zł. Zakładam że zdecydowana większość tych pieniędzy będzie wydawana na bieżąco, co znacząco wesprze konsumpcję – zgadza się Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego, jedna z największych optymistek wśród uczestników konkursu. – Osiągnięcie tempa wzrostu PKB na poziomie 4 proc. i więcej nie będzie na przestrzeni najbliższych kwartałów dużym wyczynem. Przypomina, że i bez bodźca w postaci nowych transferów socjalnych koniunktura była w Polsce bardzo dobra.