Tomasz Grabarczyk: Brakuje polityków, którzy nie stoją po stronie antysamochodzizmu

Jakakolwiek współpraca z ugrupowaniami takimi jak PiS czy Platforma jest z mojej strony odrzucana. Konfederacja nie wejdzie w koalicję - mówi Tomasz Grabarczyk, wiceszef sztabu Konfederacji, numer 1 na liście w okręgu łódzkim.

Publikacja: 21.09.2023 09:00

Chcę robić wszystko, by wypychanie kierowców z miasta nie postępowało - mówi Tomasz Grabarczyk (na z

Chcę robić wszystko, by wypychanie kierowców z miasta nie postępowało - mówi Tomasz Grabarczyk (na zdjęciu).

Foto: Fotorzepa/ Jakub Mikulski

Dlaczego porzucił pan Wolnościowców?

W lutym wygrałem prawybory Nowej Nadziei na pierwsze miejsce na liście Konfederacji w okręgu łódzkim. Po tych wyborach opuściłem Wolnościowców i wróciłem do Nowej Nadziei (d. KORWiN), by móc zabrać się za okołokampanijną pracę - zarówno w sztabie centralnym, jak i lokalnie, przygotowując swoją kampanię. Nie chciałem już siedzieć w tych kłótniach wewnątrz naszego środowiska. Ten spór się zakończył i dziś już go nie ma.

O co był ten spór?

Chodziło o różne sprawy polityczne, miejsca na listach itd. Nie ma sensu opisywać całej historii tego sporu, który toczył się zdecydowanie dłużej niż tydzień. Dzisiaj jest kampania wyborcza, dzisiaj jest walka o jak najlepszy wynik. Jestem ja na pierwszym miejscu, jest Dobromir Sośnierz, w ogóle wraca dużo osób, które poszły do Wolnościowców, takich lokalnych działaczy. Chcą walczyć o jak najlepszy wynik Konfederacji i na tym się trzeba skupić.

A nie szkoda było zostawiać np. Artura Dziambora, który stał się rozpoznawalnym politykiem?

Na pewno jest mi żal, że nie startuje w tych wyborach z list Konfederacji. Myślę, że nie tylko mi. Po prostu żal dobrych liderów, dobrych polityków, ale to była jego decyzja i jego droga.

Czytaj więcej

Czy Artur Dziambor wystartuje w wyborach do Sejmu? Znamy decyzję posła

Ogłosił pan swoje „priorytety dla mieszkańców Łodzi”. Co jako poseł może pan zrobić dla miasta?

W Łodzi z całą pewnością najbardziej palącym problemem jest kwestia zmotoryzowanych kierowców, szeroko pojętego transportu, dróg, komunikacji. Każdy, kto mieszka w Łodzi wie, jak ciężko wygląda poruszanie się po niej. Brakuje polityków, którzy nie stoją po stronie antysamochodzizmu, tylko się mu sprzeciwiają.

Zdaję sobie sprawę, że będąc posłem, nie będę decydował o tym, w jaki sposób to miasto funkcjonuje. Od tego są władze samorządowe, ale będąc posłem mam różnego rodzaju narzędzia, jak interpelacje, interwencje, możliwość tworzenia zespołów, umawiania się na różnego rodzaju rozmowy, lobbowanie. Chcę robić wszystko, by wypychanie kierowców z miasta nie postępowało. Np. będę chciał powołać zespół do spraw zmotoryzowanych, na który serdecznie zaproszę przedstawicieli łódzkiego magistratu, by zrozumieli, że pozbywanie się kierowców z centrum nie jest dobre dla rozwoju miasta. Bo ludzie nie posługują się samochodem z powodu fanaberii, tylko używają go do praktycznych celów, jak dojazd do pracy, szkoły czy na spotkania. Auto stanowi dla nich narzędzie.

A poza transportem?

Drugim priorytetem jest kwestia demografii i rozwoju miasta. Łódź przeżera olbrzymie środki, zwłaszcza na spółki miejskie. Należy zrobić porządny audyt tego, co się dzieje w magistracie i w spółkach, ile pieniędzy jest tam traconych i dobrze by było, żeby robili to ludzie, którzy nie są związani z ekipą rządzącą. Prezydent Zdanowska potrafi wszystko przykryć marketingiem i dobry PR-em – 600. urodziny Łodzi, festiwale, nagrody, konkursy itd., ale coraz bardziej widać, że miasto się wyludnia, starzeje i zadłuża. Wiem, że bardzo mało polityków obchodzi to, co się będzie działo w 2050 roku, ale według danych GUS mieszkańców Łodzi ma być wtedy tylko ok. pół miliona.

Czytaj więcej

Aleksandra K. Wiśniewska: Działaczka humanitarna, córka milionera na listach KO

Trzecim punktem jest komunikowanie się z mieszkańcami, bo nie czują się oni przez władzę wysłuchani.

Ile interwencji w Urzędzie Miasta Łodzi przeprowadzili w ostatniej kadencji posłowie Konfederacji?

Nie mieliśmy posła z Łodzi. Jak się ma 40 okręgów i tylko 11 posłów, to ciężko, żeby poseł z Gdyni czy z Katowic jeździł regularnie do Łodzi i tu interweniował. Natomiast na podstawie działalności Kobiet Konfederacji, które są prowadzone przez Klaudię Domagałę, były poselskie interwencje chociażby w Szpitalu Matki Polki, w związku ze skandalicznymi warunkami dotyczącymi opieki okołoporodowej. Może więc w magistracie tych interwencji jeszcze nie było, ale w obronie mieszkańców Łodzi - tak.

Co oprócz możliwości przeprowadzania interwencji daje bycie posłem?

Po pierwsze, chcę wykorzystywać swoje możliwości do tego, żeby spotykać się z władzami miasta, spotykać się z mieszkańcami, może w niektórych sprawach po prostu być mediatorem, łącznikiem. Chcę też promować pewnego rodzaju rozwiązania.

Dla mnie kampania wyborcza nie kończy się 15 października, tylko będzie trwała cały czas, zwłaszcza w kontekście wyborów samorządowych. Jako poseł byłbym w nich dużym wsparciem dla naszych kandydatów. Działalność posła może przełożyć się na realną promocję naszego programu, postulatów Konfederacji, i za parę miesięcy możemy mieć już kilku lub kilkunastu radnych. A oni będą już mieli wszystkie narzędzia, działając bezpośrednio w samorządzie.

To może wolałby pan zostać prezydentem Łodzi, a nie posłem?

Nie, chcę zostać posłem, ale nie zapominać o swoim okręgu. Już w czasie prawyborów mówiłem, czym chcę się zajmować w parlamencie. Napisałem ustawę o likwidacji podatku Belki, zamierzam zajmować się sprawami finansowymi, podatkami, jak większość posłów Konfederacji nieść sztandar wolnego rynku. Zamierzam też zajmować się kwestiami związanymi z wolnością słowa, wolnością wypowiedzi, cenzurą prewencyjną itp.

Jaki realny wpływ na politykę lokalną, poza narzędziami kontrolnymi, może pan mieć jako poseł, skoro nie chcecie wchodzić w koalicję ani z PiS, ani z KO?

To mówimy o polityce centralnej. O tym, czy powstanie jakiś rząd, będzie decydować Konfederacja, a ona powiedziała „nie” koalicji z PiS-em i Platformą. Natomiast kiedyś w przyszłości jakiś rząd będzie musiał powstać i jeśli będzie na tapecie jakiś temat łódzki, to zobaczymy co się będzie działo. Nie chodzi o żadne dogadywanie się z kimkolwiek, bo ja nie zamierzam wchodzić w jakieś koalicje, tylko o załatwianie jakichś łódzkich spraw, ważnych dla mieszkańców.

Czytaj więcej

Petru: Mentzen? Lepiej byłoby, gdybym to ja był ministrem finansów

Chcemy, żeby mieszkańcy czuli się bardziej docenieni, wysłuchani, mogli po tym mieście swobodnie jeździć, funkcjonować w nim, żeby Łódź zaczęła się rozwijać, a nie stała się sypialnią dla Warszawy, albo miejscem, gdzie się studiuje, a potem się wyjeżdża. Ale jakakolwiek współpraca z ugrupowaniami takimi jak PiS czy Platforma jest z mojej strony odrzucana. Konfederacja nie wejdzie w koalicję.

W sondażu, przeprowadzonym dla „Rz” Polacy jako drugie najważniejsze zadanie samorządu, wskazali po ochronie zdrowia edukację. A w Łodzi brakuje już ok. 500 nauczycieli.

Musiałbym się temu przyjrzeć. Nie należę do polityków, którzy wymyślają na poczekaniu jakieś bajki, przedstawiając je jako sprawdzone rozwiązania.

Czy smog jest problemem w Łodzi?

Tak.

Czytaj więcej

Sondaż: Co powinno być priorytetem dla samorządów? Polacy nie mają wątpliwości

I jak z nim walczyć?

Władze Łodzi, pochodzące ze środowisk politycznych, które bardzo dużo mówią o ekologii, nie chcą się przyznawać np. do tego, że na potęgę wycinają zieleń miejską. Proszę spojrzeć na plac Dąbrowskiego - kiedyś to było fajne miejsce z dużą liczbą drzew, krzaków, fontanną. Teraz to jedna wielka betonowa pustynia. Za rządów Platformy doszło do masowej wycinki drzew w centrum miasta. To ma duży wpływ na to, w jaki sposób w Łodzi się oddycha.

Czytaj więcej

Zanieczyszczenie powietrza mocnym hamulcem wzrostu

Łódź ma swoje zielone płuca, takie jak Łagiewniki czy park na Zdrowiu, ale w centrum miasta rzeczywiście ciężko to wygląda, dlatego że po prostu wycina się zieleń, nie dba się o nią, a kiedy już powstają jakieś woonerfy albo dokonuje się rewitalizacji, zamiast drzew sadzane są pojedyncze krzaki. Jeśli więc coś by należało zmienić, to stawiać na to, żeby w centrum Łodzi było więcej drzew.

Czyli chce pan zielonej Łodzi?

Chcę, żeby wreszcie władze samorządowe i centralne miały zdrowe podejście do ekologii. Żeby to nie był ekofanatyzm, który doprowadza do tego, że człowiek nie może dojechać samochodem do centrum miasta, tylko żeby to była zdrowa ekologia, polegająca na sadzeniu większej liczby drzew, na dbaniu o lasy i rzeki, a nie na jakichś chorych, czy to unijnych, czy lokalnych ekofanatycznych pomysłach, prowadzących do zubożenia społeczeństwa i do pogorszenia jakości życia.

Dlaczego porzucił pan Wolnościowców?

W lutym wygrałem prawybory Nowej Nadziei na pierwsze miejsce na liście Konfederacji w okręgu łódzkim. Po tych wyborach opuściłem Wolnościowców i wróciłem do Nowej Nadziei (d. KORWiN), by móc zabrać się za okołokampanijną pracę - zarówno w sztabie centralnym, jak i lokalnie, przygotowując swoją kampanię. Nie chciałem już siedzieć w tych kłótniach wewnątrz naszego środowiska. Ten spór się zakończył i dziś już go nie ma.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Oficjalnie: Jacek Sutryk musi walczyć w II turze
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS w siedzibie partii świętuje sukces. Na scenie pojawił się Jacek Kurski
Wybory
Wybory samorządowe 2024: PiS wygrywa w kraju, ale traci władzę w województwach
Wybory
Wybory samorządowe 2024. Jarosław Kaczyński: Nasze zwycięstwo to zachęta do pracy, a chcieli nas już chować
Wybory
Wybory samorządowe 2024: Frekwencja do godziny 17 niższa niż pięć lat temu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił